Zimowe Kacze Gniazdo

Jacku a może nie wyjmuj silnika, tylko daj certyfikat , że jest to silnik z automatycznym systemem usuwania przepracowanego oleju. Aby użytkownik miał poczucie posiadania wyjątkowego silnika, w instrukcji serwisowej zapisz coroczną wymianę zimeringów i okularów z uwagą, że jeśli po wymianie, automatyczny system nie będzie działał ( brak wycieków), to nie należy się martwić bo zadziała z opóźnieniem.

Już kolejny raz będę wyjmował mój silnik i za każdym razem po jakimś czasie znaczę teren. Dopóki w sezonie dolewam 0,5 l oleju to nie mam co się martwić.

To - to toto?
To sławetny ”Wrzosek”.
Kabriolet (niemiecka samoróba, ale zrobiona z niemiecką rzetelnością), wzorowany na limitowanej wersji ”Azelle”.
Do kupienia, gdyby był ktoś zainteresowany.
Niedrogo :)

Edit:
Maska, oczywiście, też jest w komplecie.
Fotki robione były ”na szybko”, podczas jakichś prac przy nim

Co znaczy nie drogo i troszkę więcej info może co do stanu....?

A co do stanu:
- trochę się różni od tych na fotkach poniżej... ;)
(ale na życzenie Zleceniodawcy - potrafię i mam możliwości sprawić, by tak właśnie /..albo dowolnie inaczej/ wyglądał),
- z bardzo ciekawą historią (przebudowany 22 (!!!) lata temu, ..i nigdy od tamtego czasu nie jeżdżony. Przestał ten czas w suchej, przewiewnej, drewnianej stodole),
- kompletny, z zadziwiająco zdrową ramą,
- silnik z doskonałą kompresją, obracający się beż żadnych podejrzanych dźwięków,
- przed odpaleniem wstrzymuje go ”jedynie” zapłon przestawiony znacznie bardziej, niż zakres regulacji aparatem zapłonowym (obstawiam źle złożony rozrząd, tzn. przestawiony o jeden ząbek przy składaniu silnika. Co więcej - sądzę, że właśnie dlatego nikt nim nie pojeździł przez te 22 lata...bo po prostu nie mógł go odpalić... Sądzę, że wystarczy ”tylko” rozebrać silnik, przestawić wałek rozrządu o ten nieszczęsny ząbek, złożyć z powrotem ”i już”
- ogólnie oceniłbym go na takie ”szkolne” 3+
- oczywiście z kompletem niemieckich dokumentów pozwalających na jego normalne zarejestrowanie

A nie prościej wymienić konika niż pruć go do gołego by ząbki przestawić???

Prościej, jasne że prościej (zwłaszcza, że mam jeszcze parę silników, gotowych do niemal natychmiastowego przeszczepu).
I mogę to zrobić, jeśli (powtórzę) takie byłoby życzenie potencjalnego Zleceniodawcy.

W tzw. ”najbliższym czasie” ;) mam jednak nadzieję na te kilka spokojnych godzin, kiedy spróbuję naprawić ORYGINALNY (tzn. przypisany do tego auta od nowości) silnik. Jego własny.

W Zimowym Kaczym Gnieździe - ruch jak .. w ulu :)
Dziś dołączyła kolejna lokatorka