Kronika mojej 2CV-ki |
|||||||
2cvclub › 2CV FILMY - FOTKI - GA... › Nasze ”kaczki” › Kronika mojej 2CV-ki | |||||||
|
|||||||
|
Dodany: 2013-10-01, 19:09:05
Dotarły wreszcie zamówione przewody hamulcowe i rurka miedziana fi6 która będzie pracowała jako przewód paliwowy.
|
![]() |
(rozmiar: 225.45 KB, pobrań: 71) | Pobierz |
---|---|---|
![]() |
(rozmiar: 698.85 KB, pobrań: 67) | Pobierz |
herbi malinowo-waniliowa kaczka prezentuje się pięknie. Dla mnie bomba, po prostu oryginalna i niepowtarzalna kaczuszka. W takich kolorach jeszcze nie widzałem. Piękna
W którymś z tematów jest zdjęcie czarno-wanilowej kaczki (buda czarna, błotniki waniliowe) też wygląda swietnie.
Wydaje mi się, że nie ma takiej w Polsce. Ale chyba Kuba będzie najlepiej zorientowany...
eeetam... malinowo-waniliowa, to brzmi jak jakiś koktail albo lody ;))
Dla jasności: i takie zestawienie kolorów się mi podoba, i takie lody mi smakują ;))
Cieszy mnie to.że podoba się Wam takie zestawienie kolorów,mam nadzieje,że nikt nie będzie lizał tej karoserii przez skojarzenie
Chociaż miałem takie zdarzenie z maluchem.
Było to na początku lat 80-tych kiedy ojciec dostał talon na malucha,dla wielu z Was młodzianków brzmi to komediowo,ale w tych latach większość samochodów kupowało się albo w Pewex-sie.albo na talony.Wiec taki ”talonowy”maluch w kolorze ostrej pomarańczy (w tym czasie fabryki produkowały samochody partiami jeśli chodzi o kolor a my trafiliśmy na partię w której wszystkie maluchu były pomalowane na pomarańczowo)wiec taki pomarańczowy maluch zaparkował na naszym podwórku.Kupiłem do niego zaraz mnóstwo gadżetów ,między innymi pastę do polerowania firmy Castrol,pamiętam doskonale metalowe pudełko z gąbką w pokrywie.
Tą pasta wysmarowaliśmy malucha,trzeba tylko było uważać na plastyki,bo zostawał na nich biały ślad po paście niemożliwy do usunięcia.Jeżdziło potem dużo maluchów z białymi zderzakami Takim wypastowanym maluchem pojechaliśmy do Brennej to jest miejscowość niedaleko Wisły.
Zaparkowaliśmy jak się potem okazało na łące na której pózniej pasły się krowy i poszliśmy taplać się w rzece.
Po jakimś czasie postanowiłem sprawdzić jak sie miewa nasz maluch w końcu do był niezły rarytas dla mnie.
Ze zdumieniem zauważyłem,ze całe auto jest oblegane przez krowy ,które z wielkim zapałem zlizują pastę z mojego auta.
Może myślały,ze to duża pomarańcza i dobrze,że nie zaczęły jej gryżć. Kaczuszkę,wiec trzeba też będzie parować z dala od pastwisk i innych zwierzaków.