Sprzedam moją kaczkę - lata 60.

Wiajcie. POo prawie 18 latach sprzedaję swoją kaczke.
Do remontu
stoi od 2008 r.
Rozpocżety remont i... nie skończony. Nie damy już rady.
Ale jest w całości.
Wady i zalety.
Może lepiej na początek wady...
- Kaczka jest z lat 60, czyli ma 425 silnik 18 KM, 6V instalację (w proszku) i bębny z przodu na jednoobwodowej pompie. Czyli czyste lata 60.
Jeśli jednak ktoś chciałby robić z niej zwykłą 602 to chętnie sprzedam bez silnika. (a może nawet dorzucę inny)
- Mimo że kaczka jest z lat 60 to jest zarejestrowana jako ”składak” 1991 r. (żeby nią legalnie jeździć należałoby doposażyć w pasy)
Inne wady:
- Marne koła.
- Stojące hamulce.
- Lakier, a co to jest lakier?
- ”Uporoszczony” pas tylny.
- Nie mam zderzaków.
- Reflektory ”ursus” (miseczki mam kaczkowe)
Zalety:
Podstawową zaletą na pewno będzie cena, któej jednak na razie... jeszcze niw wymyśliłemn.... Może mnie ktoś wspomoże.
Drugą zaletą białe tablice, nowy dowód, (adnotacja składak może być przydatna jeśli ktoś chciałby robić kaczkę ”ciekawszą” niż oryginalana.) I aktualne ubezpieczenie.
Zaletą jest bardzo solidny, choć może nie elegancki dół budy, podłogi, progi - wszystko.
Rama - Jak to z 40 letnią ramą. Spawana była i to nie raz, równie solidnie i nieelegancko (lewa strona wyszła nieco niżej niż prawa - jakieś 5 mm) ale nie ma skłonności do braku sztywności.
Od ostatniego spawania w 2007 regularnie chalapana komleksorem od wnętrza, (widać w podłodze specjalne otwory ”konserwacyjne) ale z wierzchu wymaga już oszlifowania i pomalowania.
Do kaczki dodaję komplet niezłych drzwi. Kaczka zimuje z aluminiowym dachem.

Co wy na to?

jeszcze zdjęć

i jeszcze

Tu film z pierwszego odpalenia jej silnika 425

Dodam że jest to ten sam samochód który był u Mikiciuka w Zabytkach Motoryzacji, oraz był w Encyklopedii techniki PWN oraz na rozkładówce Motoru. (Oryginały lub kopie gratis)

Jakby nie było...zabytek jak ta lala!

Marian dlaczego musisz ją sprzedać ? Przecież to kawałek Twojego życia .... Nie masz szans na utrzymacie jej przy sobie ?

Skoro przez ostatnie kilkanaście lat nie było czasu jej dokończyć,
to znaczy że stała się kulą u nogi (i wyrzutem sumienia).
A czekają na mnie jeszcze: dwa jachty i starzejący się Ogórek.
Myśleliśmy ze Kuba (z warsztatem) coś poradzi, ale nie było nam dane.

Definicja obłędu:
Robić ciągle to samo i oczekiwać radykalnych zmian!
A. Einstein

Ostatnie zdjęcie potwierdziło moje podejrzenia, że to ta kaczuszka:
http://auto.dziennik.pl/artykuly/217254,blaszane-brzydkie-kaczatko.html
http://www.auto-swiat.pl/1-citroen-2cv

Myślę, że sprzedaż to rozsądna decyzja. Ożyje w innych rękach. Warto tylko coś z niej zachować do następnej kaczuszki. Jakiś element wnętrza.

Dzięki;
nawet nie widziałem tych fotek.
Tu jeszcze jedna z tamtej sesji zdjęciowej

Ten numer Auto Świata mam gdzieś zakamuflowany. Ale zdjęcia z niego ma wciąż przed oczami.