Akcja `PIKUTKOWO`

2cvclubTECHNIKA KACZKOWA UŁAŃSKA FANTAZJA czyl...Akcja `PIKUTKOWO`
 
offline hurtownia2cv
użytkownik
T:135 P:1179
Dodany: 2010-02-16, 09:47:14

...no chyba w tym dziale, i temacie ? :)
Bo jak nie tu, to gdzie ? :p

Z mojej strony patrząc - pierwszy punkt wyglądał tak:
Łukasz ZLOEK (11-02-2010 20:11)
Tomek bedzie do ciebie pisal w sprawie holowania kaczki

(skopiowałem z archiwum, z mojego GG)
Nie napisał, zadzwonił:
”Mam awarię kaczki, stoję kilkanaście kilometrów za Włocławkiem, ...do Ciebie jest najbliżej. Pomożesz?”
W XM-e ”wyszedł” mi przegląd i ubezpieczenia, ale ...akurat był u mnie Runcajs, który rzekł:
”Właśnie ubezpieczyłem Evasiona. Jak go sobie uruchomisz, to bierz i jedz”.
...niby proste. Evasion stał przecież na moim podwórku :)
....tyle tylko, że .... od września bodajże... pogrążony we śnie, jak niedzwiedz..:p

(c.d.n., może np. z Tomka punktu widzenia?) ;)

 
offline tomekj
T:5 P:80
Dodany: 2010-02-16, 10:43:42

Ale żeby zacząć od początku...

zanim moje maleństwo zastrajkowało, to w ciągu dwóch tygodni przejechało trasę o długości 3014 km. Nie będę jej opisywał, bo to i tak nie ma większego sensu.

Pech chciał, że jechałem do Poznania. 1000 km wcześniej tyle co robiłem zapłon. Nowy przerywacz, regulacja - autko chodziło jak brzytwa.

W drodze do Poznania nic nie wskazywało na to, że coś się stanie. Wprawdzie za Płockiem zaczęło się jakieś metaliczne delikatne stukanie, ale autko ciągnęło, więc nie było powodu do niepokoju. Niestety za Włocławkiem zaczęło tłuc się coraz bardziej. Aż tu - w miejscowości Pikutkowo - kaczka pierdła i zdechła. Podróż zakończyła się na stacji Lotos tuż za Pikutkowem.

Nie będę opowiadał karkołomnej historii mojego powrotu do w-wy, ale dodam tylko, że do wieczora usiłowałem zorganizować hol do w-wy. Wreszcie z pomocą przyszedł Zloek, który zaproponował kontakt z Jackiem. (Oczywiście wcześniej zadeklarował gotowość pomocy, ale od razu zaznaczył, że podróż jego CXem to koszt wyjazdu na Szpicbergen. Nie jest bowiem tajemnicą, że CXy lubią zajrzeć do kieliszka... ekchem - sorki - do baku).

Gdy plan był następujący - rano siadam w busa, przyjeżdżam do Płocka. Z dworca odbiera mnie busoludek i zawozi do Jacka. Wstępnie miał ze mną jechać Kuba, ale chyba ćwiczył swoją silną wolę :P

Po dotarciu na miejsce rozpoczęliśmy procedurę uruchomienia Evasiona. Busoludkowi przypadł zaszczyt przecięcia wstęgi (a raczej klemy), a Jacek odkleił tę szafę od podłoża. Evasion odpalił, pogrzał i zgasił wszystkie lampki - był gotowy do drogi.

Po drodze do Pikutkowa przekonaliśmy się, że Evasion ma bardzo dobrą klimatyzację - wewnątrz było chłodniej niż na zewnątrz :)
Ja wprawdzie jestem przyzwyczajony do tego z kaczki, ale Jacek, jako szczęśliwy użytkownik XMa, wychowany w cieple - niestety troszkę zmarzł.

W Pikutkowie okazało się, że Kaczucha broniąc się przed awarią silnika postanowiła zrzucić zaciski wydechu i w ten sposób powstrzymać mnie przed dalszą szaleńczą jazdą.
Niestety - skręcenie wydechu nie pomogło nam powrócić o własnych siłach. Trzeba było więc wyciągnąć maleństwo z zaspy. Niestety - lina holownicza przymarzła do wykładziny w bagażniku. Zatem nie pozostało nam nic innego, jak właśnie za przymarzniętą linę wyciągać kaczkę z zaspy.
Udało się, a lina - zaraz po wyciągnięciu - posłusznie opuściła bagażnik.

Trasy do Płocka opisywać nie będę. Jacek holuje dobrze, ale dość szybko. Ponieważ do tej pory prowadziłem holowany motocykl i dwa razy o mało nie straciłem przy tym życia, te 60 km przeżyłem dość... nerwowo. Zwłaszcza w momencie, kiedy okazało się, że Kaczka samodzielnie nie jest w stanie zatrzymać przed skrzyżowaniem całego zespołu pojazdów :P

Niestety - nasza przygoda skończyła się po przejechaniu rogatek Płocka. Evasionowi nie spodobało się chyba, że ciągnie na haku starszą siostrę - zatem pierdnął i zdechł. I w ten sposób zostaliśmy na środku ul. Portowej z dwoma rozkraczonymi Citroenami.

Żeby było zabawniej, na to wszystko nadjechał busoludek - oczywiście autobusem linii nr 8. Ku zdumieniu swoich pasażerów oświadczył, że zjeżdża na pętlę i wraca, żeby nas zholować.

Do tego czasu musieliśmy usunąć nasze maleństwa z drogi. O ile Kaczkę pcha się jedną ręką, tak z Evasionem był już problem, bo sami wiecie... tam jest co pchać :D

Kiedy czekaliśmy na busoludka i jego diabelskiego Forda, naszą długą nieobecnością zaniepokoił się Zbyszek, który pospieszył nam z pomocą.

W ten sposób w Borowiczkach szczęśliwą przystań znalazły oba Citroeny.

Potem rozpoczęło się ”zarządzanie parkiem maszynowym”, czyli takie przestawianie pojazdów na parkingu Jacka, żeby wszystkie autka się zmieściły.

A kiedy rozmroziliśmy stopy i dłonie, przybyło wsparcie i przystąpiliśmy do diagnozowania problemu.

Presji akcji nie wytrzymał też Kuba, który o godzinie 20:45 wsiadł w busa i przyjechał do nas do Płocka.

Dalej praca odbywała się zespołowo - Jacek? Dopiszesz diagnozowanie problemu? No i Kuba musi opisać składanie jego kaczki z części mojej :P

Ostatnio edytowany przez: tomekj, 2010-02-16 10:45:04
 
offline SPHINX
użytkownik
T:28 P:221
Dodany: 2010-02-16, 12:42:54

Super historia... Można by z tego napisać niezłą książkę, bądź też nakręcić niesamowitą komedie :)
Ale jedna rzecz mnie najbardziej zastanawia... Jak do licha przymarzła Wam linka do bagażnika????

 
offline 2cvclub
administrator
T:162 P:2184
Dodany: 2010-02-16, 13:12:22

No więc trzeba się cofnąć do tematu ”nas zima nie przeraża” http://2cvclub.frix.pl/temat/55140/nas-zima-nie-przeraza
Dwa tygodnie wcześniej składaliśmy kaczkę, która wbrew opinii Tomka jest trochę moja a trochę Zbyszka.
Wtedy do ”zamknięcia remontu” zabrakło nam alternatora i akumulatora które się ”zagubiły” w kaczym gnieździe u Jacka przez ten rok kiedy była tam rozebrana.
Minęły od tych chwil dwa? tygodnie
I w ostatni czwartek wieczorem dzwoni do mnie Tomek, mówiąc, że ”stanął w Pikutkowie” i że następnego dnia rano (w piątek) jedzie do Płocka, żeby razem z Jackiem scholować kaczkę do ”Kaczego Gniazda”.
Że mnie niestety praca trochę trzymała, powiedziałem że nie mogę jechać z nimi.
Kiedy pamiętnego piątku około godziny 19 wylądowałem u siebie w domu od razu odpaliłem gg, aby dowiedzieć się jak przebiegła akcja ”Pikutkowo”.
Miałem szczęście. Właśnie kaczka została przed chwilą przyholowana. Przy okazji wyraziłem ubolewanie, że mnie przy tym nie było.
Na to Jacek odpisał:
- forma ”nie było” jest nie prawidłowa
Prawidłową formą jest ”nie ma” bo akcja cały czas trwa.
Przyjeżdżaj.
Nie namyślając się wsiadłem w busa i przyjechałem do Płocka, myśląc że przyda się kolejna para rąk, do uruchamiania kaczki Tomka w sobotę.
Posłuchawszy jednak na miejscu ”klangu” jej silnika, który na moje oko może wskazywać wszystko od rozpieprzonej panewki do pękniętego wału, stwierdziłem, że to przerasta nasze dzisiejsze możliwości - skapitulowaliśmy.
Ale Jacek przypomniał, że to wcale nie znaczy, że nie możemy wrócić do Warszawy kaczką, bo przecież ”nasza kubowo-zbyszkowa” kaczka jest ”prawie na chodzie”. Brakuje jej tylko alternatora.
Nie namyślając się przełożyliśmy alternator i akumulator z klaczki Tomka i wróciliśmy do Warszawy w kopnym śniegu południową stroną wisły, co samo w sobie stanowiło piękną wyprawę, zwłaszcza ,że kaczka z przodu jeździła praktycznie na ”slickach” Ale poduczyłem się za to jeżdżenia po śniegu. :)

Dojechaliśmy bez problemów

Ostatnio edytowany przez: 2cvclub, 2010-07-08 15:40:05
 
offline tomekj
T:5 P:80
Dodany: 2010-02-16, 13:17:00

Jak to jak przymarzła?

Ja jeżdżę tą kaczką całą zimę, więc w bagażniku ląduje wszystko - saperka, łańcuchy, bagaże i inne rzeczy. Kiedy jest zimno - jest śnieg. Jak się troszku podgrzeje, to topnieje i jako woda spływa na dół, gdzie znowu zamarza. Pod kołem zapasowym, gdzie leżała sobie jedna z dwóch lin holowniczych zrobiła się warstwa lodu - a lina znalazła się dokładnie w jej środku. Więc nie dało się jej wyjąć za bardzo - dlatego posłużyła jako hol :D

 
offline hurtownia2cv
użytkownik
T:135 P:1179
Dodany: 2010-02-16, 17:21:15

tomekj
Żeby było zabawniej, na to wszystko nadjechał busoludek - oczywiście autobusem linii nr 8. Ku zdumieniu swoich pasażerów oświadczył, że zjeżdża na pętlę i wraca, żeby nas zholować.


No bo żeby dla wszystkich było jasne:
”Busoludek” dlatego jest ”Busoludkiem”, bo..... jest takim.... LUDKIEM (z auto-)BUSA ;p
Tak się właśnie trafiło, że tego dnia, w czasie tej akcji - ...miał taką linię, że jej trasa przebiegała akurat wspomnianą ul. Portową. Czyli miejscem, gdzie nam się Evasion rozkraczył.
Zatrzymał przy nas autobus, pyta: ”Co się stało?”
Więc ja: ”Evasion nam się zepsuł, stoimy”
On więc: ”Dobra, to ja odstawiam to pudło na bazę i zaraz tu przyjadę Fordem i Was pościągam po kolei”
(KONIEC ROZMOWY)
TO PRAWDA, że pasażerowie autobusu byli całą tą sytuacją zaskoczeni.
...no ale - nikt z nich nie wiedział, że:
- po pierwsze - ”pan kierowca” zna się z tymi ludzmi z drogi” :p
- a po drugie- że...właśnie kończył zmianę i to był jego ostatni kurs :D

Ostatnio edytowany przez: hurtownia2cv, 2010-02-16 17:23:02
 
offline tomekj
T:5 P:80
Dodany: 2010-02-16, 20:34:55

No i jeszcze jedna rzecz, która mnie zabiła w PIKUTKOWIE.

Jak pisałem na wstępie - byłem w środku długiej trasy - po przejechaniu w ciągu dwóch tygodni ponad 3000 km przez śniegi, sole i inne substancje...

Po dojechaniu na miejsce Jacek popatrzył na moją Kaczkę, zamyślił się i zapytał:
”Czy ty myłeś ją po Wirginii???”

Jacku! Ja wiem, że ona wygląda fatalnie... ale bez przesady :P:P:P

 
offline hurtownia2cv
użytkownik
T:135 P:1179
Dodany: 2010-02-16, 21:29:07

Trochę nie tak to było......:p
Zapytałem: ”Ostatni raz to pewno ją na Wirginię myłeś...?”, z tą nadzieją, że - przytakniesz...(że w sumie - całkiem niedawno przecież)
...bo głupio mi było zapytać - ...czy ktoś ją mył...od zjechania z taśmy produkcyjnej....

 
offline tomekj
T:5 P:80
Dodany: 2010-02-16, 23:33:01

oż Ty...

proszę Cię! Ciekawe jakby wyglądał Twój XM po przejechaniu 3tys w takich warunkach jakie mamy obecnie :P

 
offline 2cvclub
administrator
T:162 P:2184
Dodany: 2010-07-08, 15:56:28

Tomku, udało mi się pozostałymi mi narzędziami zdjąć twoje głowice i wiozę je do warsztatu.
Ruszam ten oto temat, bo mam wrażenie, że od tamtej chwili zaszło się tyle niesamowitych zdarzeń, że trzeba się będzie nimi podzielić następną ”gawędą” Już niedługo, mam nadzieję, będzie można powiedzieć ”akcja pikutkowo zakończona sukcesem”, ale jeszcze nie teraz...

Liczba wyświetleń: 2473
Oglądasz posty 1-10 z 10
 
Nazwa forum:
2cvclub
Opis forum:
Międzyklubowe Forum Miłośników Samochodu Citroen 2CV w Polsce
Kategoria forum: Motoryzacja
Liczba użytkowników: 133
Odwiedzin dziś (łącznie): 205 (440951)
Postów: 21183 / Tematów: 1899
Ostatnio dołączyli do forum:
 
Najaktywniejszy użytkownik:
Tematów: 162 / Postów: 2184
Ostatnio aktywne tematy:
(2014-11-16, 17:36)
(2014-11-16, 17:34)
(2014-11-06, 13:09)
Użytkownicy forum
Administracja forum: Brak uprawnień
Użytkownicy forum: Brak uprawnień