Włącznik wycieraczek

Ostatnio po 5 m-cy postoju zrobiłem 70km.Taka przy okazji próba wiosenna.Ale zaczęło padać.Po godzinie jazdy przekląłem tego co wymyślił włącznik wycieraczek na zegarach.Jako że padało średnio,a ruch był,to z kół poprzedzających moją kaczkę aut co parę sekund musiałem włączać wycieraczki.Aż mnie ręka zabolała od tego on/off.
Ural jako spec może by coś wymyślił nieskomplikowanego,jak kiedyś miały maluchy,aby wycieraczkli cyklicznie same się włączay jak to dzisiejsze mają.Chociaż 2,3 szybkośći.Inaczej sam chyba przerobię na włącznik lewą stopą jak kiedyś w Nyskach było./A ten co wymyślił stacyjkę z lewej strony to chyba był pijany-toć można ku rwicy dostać/jankiel

najtańszy sposób, wez ziemniaka, przekrój na pół i wetrzyj go w szybę, cała woda sama bedzie schodzić i wycieraczki nie bedą potrzebne, to polecenia z holenderskiego forum Citroena CX gdzie auto ma jedna wycieraczke i nigdy nie nadąża z wycieraniem.

A co złego jest w stacy7jce po lewej stronie, bo nie mogę dojść?

Ja podłaczyłem wycieraczki do tej dzwigienki ”mrugacza” co miał mrugać światłami, ale tego się prawie nie używa. (ten długi co wystaje z tablicy), teraz jak chce włączyć wycieraczki to włączam, a jak chce raz przejechać to sobię tym ”mrugaczem” przejżdzam raz.

Faktycznie to niezłe rozwiązanie.Mam prawie złamany ten włącznik świateł,ale trzeba będzie się za tym oglądnąć,albo ew.naprawić.Wtedy bez zdejmowania ręki od koła kierownicy wycieraczki on/off.
Co do stacyjki z lewej,to jakbym na co dzień jeżdził kaczką,to pewnie bym się przyzwyczaił,a że okazjonalnie,to chyba jeszcze nie zdażyło mi się włączyć zapłonu bez ”wiąchy”.Ciekawe czym się kierowali ci co sytuowali stacyjkę z lewej-w starych fiatach też tak chyba było.Ale wtedy dżwignia zmiany biegów była w kierownicy i to może tym było spowodowane./fiat 125p,pierwsze wydanie.Ale niemniej założenie a’la modułu włączającego cyklicznie wycieraczki przydałoby sie.Reflektuję jak ew.kol.Ural wymyśli/.jankiel

Wszystkie Porsche mają stacyjki po lewej stronie

Wracając do tematu to do malucha można było dokupić takie ustrojstwo do regulacji tempa wycieraczek, może i do kaczuszki by się nadawało.

PO kolei:idę o dobry browar /przy okazji/że w Nyskach lewą stopą włączało się wycieraczki razem z ”sikiem”na szybę.2 lata tym jeżdziłem,niemożliwe żebym się pomylił.
Wczoraj wyjąłem ten złamany mrugacz,założyłem przełącznik i ok.Ale
wziąłem wiertarkę i małe wiertło i w złamanym,w tej kulce nawierciłem otwór,tam cienką długą śrubę i na to czerwoną koszulke i założyłem z powrotem.Jest ok.Ale po co mrugacz,raczej nas wyprzedzają,a i na 3-go się kaczką nie ma co pchać-więc chętnie ten mrugacz ,teraz sprawny,przerobiłbym na chwilowe włączenie wycieraczek.Bez odrywania ręki od kierownicy.Ale tam są kable-to już dla mnie wyższa szkoła jazdy.Trzeba ”doktora herbiego”
Aby kciukiem włączać przycisk wycieraczki trzymając rękę na gałce,trzeba mieć dłoń jak łopatę chyba.Z wstecznego ,drugiego biegu jest możliwe,ale przy 4-tym to ze 30cm.Z jedynki też nie.
Chciałem zdjąc zegary,ale jak zobaczyłem kable to tym szybciej z powrotem.
Jadąc ostatnio a był stop i pod górkę ze 4km,to z biedą na końcu miałem 70km/h.To auto jak zobaczyło prostą,albo trochę z górki,to jakby właczyły się ze dwa dodatkowe cylindry.Jak duża stroma góra,a na dole koło 100-wy,to się wdrapie bez redukcji.jankiel