Dawniej te auta powstawały w prymitywnych warunkach w porównaniu z dzisiejszymi,ale były o wiele mniej awaryjne, bo nie miały w sobie elektroniki, a ta niestety starzeje sie szybciej niz auto i bardzo nie lubi wilgoci, mówie to Wam jako elektronik z wykształcenia.
A moim pierwszym autem był 126p 600ccm na włoskich częsciach i tez był super jak trabant Andrzeja.
Podczas kilkuletniej eksploatacji miałem 2 awarie,raz zerwał sie pasek klinowy ,drugi raz wysiadł regulator napiecia,ale nigdy nie wracałem na holu albo lawecie.
Dlatego tak kocham te stare prymitywne autka

Aha,zerwała sie tez linka rozrusznika ,ale woziło sie na wszelki wypadek kawałek kija od miotły .
