A dziękuję Panowie.
Jesteście lepsi niż CIA !
Oczywiście jak co roku zbieraliśmy całą rodzinką i kaczuchą na WOŚP.
Jak zawsze z przygodami - rano się okazało, że akumulator umarł. Nie chciała tym razem bestia na korbę zapalić i musieliśmy na pych ruszać ( na szczęście strażacy chętni do pchania byli ).
Autko jak zawsze przyciągało ludzi. Prasa, radio, zdjęcia - światowo było

Ale najważniejsze, że udało nam się rodzinnie zebrać 9.500 zł na dzieciaki. Jest moc w narodzie
