Nie miałem problemów z półsyntetykiem...
Bo go po prostu nie stosuję.
Mea culpa.
Cytuję - może że zbytnim zdecydowaniem - zdanie najlepszego mechanika od starych ,niewysilonych silników spalinowych jakiego znam .Ufam mu bezgranicznie.Przy jego doswiadczeniu czuję się leszczem,a leszczem nie jestem...
Kwestia punktu odniesienia. Naprawial takie silniki , ktore chodzily na polsyntetyku.O syntetyku nie wspomnę .Ostrzegał mnie i tyle.
Ten półsyntetyk jest pewnie dobry.
Tylko po choooj to sprawdzać?
Jeździcie w ciężkich warunkach?
Uruchamiacie przy minus 20?
Depczecie do odcięcia na zimnym silniku?
Drzecie 800 km dziennie maksymalną prędkością
autostradą ?
Jeśli NIE - mineralny olej w kaczce wystarczy.
IMHO
Przyleciałem zieloną kaczką 1250 km ze Stuttgartu do Warszawy na TOTALU w 14,5 godziny- to nie żart - jednym ciągiem.Myslalem,że mi doopa odpadnie. Ostatnie 250 km siedziałem na kurtce,swetrze.
Dojechałem, silnik ok.
Każdy kowalem swego lasu...