Auta piękne, niezwykłe. Oglądałem je pod wielkim wrażeniem. Są dla mnie znajome.

Od razu skojarzyłem piękny kabriolet pokazywany tuż za sportowym autem Facel Vega. W domu od zawsze leżą dwa ilustrowane pisma z salonu paryskiego. Starsze ode mnie. Oglądałem je tak często, ze wryły mi się w pamięć także te auta, których na próżno szukać na ulicy, a nawet w książkach i katalogach. Ten pokryty rdzą, czteroosobowy, dwumiejscowy kabriolet z karoserią i chowanym po złożeniu dachem, to auto z nadwoziem J. Saoutchik na podwoziu Talbot ? Lago Record 4,5 l. Rocznik 1948. Ciekawe, czy powstał więcej niż jeden taki samochód. To samochód na indywidualne zamówienie. Zastanawia mnie, jaki kolor pasowałby do takiego auta.
Na początku dziwił mnie brak w Collection Baillon Citroëna 2CV. Myślę jednak, że w czasach, gdy kolekcja powstawała był najpierw czas na ratowanie perełek. Kaczuszki były wtedy baaaardzo popularne. Nawet te najstarsze. Za to zupełnie dziwi Ford Taunus, który wówczas był samochodem prosto z taśmy w Kolonii.