Żadnego z tych aut osobiście nie znam, ..ale się wypowiem, ..a co mi tam :-p

Pierwszy:
Faktycznie, kwota mała nie jest.
Ale biorąc pod uwagę spis prac i nowych elementów .. w zasadzie taka powinna być.
CHARLESTON (za moment do tego wrócę i powiem - dlaczego to podkreślam) bardzo rzetelnie odtworzony, ..nawet paski na drzwiach PRAWIE dobrze

W zasadzie - prócz nieprawidłowej plakietki na klapie bagażnika, "dopasowanego" (zamiast oryginalnego) dywanika i licznika z nieprawidłowym kolorem tła - NIE MA DO CZEGO SIĘ PRZYCZEPIĆ
Drugi:
Na Kurołapach się nie znam. W przyrodzie wystepują rzadko, w ogłoszeniach jeszcze rzadziej. Cena bardzo w porządku!
Trzeci:
Wnętrze wygląda dziwnie, bo na podłodze leży... dziwne "jakieś coś". A i fotele - obszyte (fakt, że bardzo starannie) materiałem spoza gamy, którą stosował Citroen do kaczek.
Czwarty:
..No oczywiście, że NIE Charleston!

DLATEGO podkreśliłem "Charlestona" w opisie pierwszego auta.
FABRYCZNE Charlestony były WYŁĄCZNIE dwukolorowe, TYLKO W TRZECH wersjach:
- bordowo-czarne (jak ten z pierwszego linka),
- żółto-czarne
- i "szaro-szare" (w dwóch odcieniach szarości)
Oczywiście OBOWIĄZKOWO z tymi paskami "rozdzielającymi" kolor.
Takie łoo:
http://modelarski.eu/images/mini/18a7c73e659ab0bf09b3d254c9e2a21b.jpg(to czwarte, biało-czerwone to wersja "Dolly")