Piotruś - to co robi Mirek, to robię i ja (demontaż z auta, rozbiórka, czyszczenie wstępne. A później - składanie i montaż do samochodu). Również i ja znam i stosuję - ten sam przepis na te same konfitury

A to, co On podzleca (samo czyszczenie ROZEBRANYCH elementów) - również i ja chciałbym podzlecić.
Jak się uda - dobrze. Ujmie mi to (mocno niewdzięcznej) roboty.
A jak się nie uda - to trudno.. Nadal będę czyścił osobiście, tak jak to robiłem przy poprzednich realizacjach. Wcale mocno gorzej nie wygląda. I nie umarłem od tego...