Dziękuję za "dobre słowo"

.
Poświęcone praktycznie każde popołudnie/wieczór w ciągu 20 miesięcy. Nie liczyłem, ale sądzę, że było spokojnie ponad 1000 godzin pracy, bo poza regeneracją gaźnika i prac ślusarskich wymagających maszyn, których w garażu nie posiadam, wszystkie prace wykonałem własnoręcznie. Samochód rozebrałem do ostatniej śrubki, wszędzie zajrzałem, wszystko chociażby odświeżyłem. Trochę przesadziłem, bo jak później się okazało kilka elementów wymieniłem po prostu z dobrych na nowe. Co do kosztów, to przestałem w pewnym momencie liczyć. Dodatkowo jak słyszę o stawkach lakierników czy blacharzy, to dobrze zrobiona kaczka za 10 tys Euro, wydaje mi się po prostu "po kosztach".