Kronika mojej 2CV-ki

Pociesz się, że ja też nie jestem lepszy. W dziale mój entuś dodałem wpis zupełnie niepotrzebnie, bo autor pokazał opracowania właśnie z tej strony internetowej, na którą odsyłałem. Bywam rozkojarzony.

Nareszcie udało sie wszystko pozałatwiać i moja kaczuszka ma juz stałe tablice rejestracyjne.
Obawiałem sie tego przeglądu bezterminowego,ale wszystko jest OK .Na tej okręgówce na której robię przeglądy pracują fajne chłopaki i maja właściwe podejście do starych samochodów. Nie czepiali sie amortyzatorów,bo na maszynie wyszło,ze ich w ogóle nie ma,ale kiedy zobaczyli konstrukcje zawieszenia to tylko podrapali się po głowie i machnęli na to ręką.Tego typu zamocowania amortyzatorów nie da sie sprawdzić na tych urządzeniach które są obecnie na stacjach diagnostycznych, amortyzatory maja za mały skok.
Nie czepiali sie również ramy, chociaż zorientowali sie,ze jest robiona.Tu taka drobna uwaga do Pawła. Nie wierć w tym wsporniku ramy tego”2CV” bo to zaraz podpada.
Za to analiza spalin wyszła rewelacyjnie a regulowałem gaźnik na ”ucho” czy na wzrost obrotów tak jak to sie robiło kiedyś w maluch.
Zabrałem taż z sobą klucz ”19” i wyregulowaliśmy zaraz światła.
Potem Wydział komunikacji i mam juz ”żółte blachy”
Gdyby kogoś interesował koszt takich blach to podaje zestawienie kosztów
1/ Rzeczoznawca,opinia i biała karta - 500zł +VAT = 615 zł
2/ tablice tymczasowe dla zrobienia przeglądu 62 zł
(kto juz ma zarejestrowane auto to tego nie płaci)
3/ Przegląd techniczny bezterminowy 195 zł
4/ rejestracja + tablice 200 zł
---------------- ---------
Razem 1072zł

Ubezpieczenie na rok w PZU dla zabytków 82zł
Bez zniżki na zabytek zapłaciłbym 250zł
czyli juz ok 170 zł mam na paliwo

Jutro pierwsza poważniejsza jazda kaczuszka ok 200 km do Ustronia.
Zdam relacje jak sie jechało,bo na razie po tych krótkich przejażdżkach na przegląd mam trochę stracha tym jeździć

Gratulacje! Szerokości! Czekamy na relację. Szkoda tylko, że trochę chłodno. Ale serca gorące.

Gratulacje jest piękna.

Super i nie masz się czego bać, kaczki zawsze wracają na swoje miejsce.

Piękna Kaczuszka . Nie bój się jeździć. Moja kaczka w tym roku zrobiła prawie 9000 km praktycznie bez awarii (raz w trasie musiałem czyścić dyszę wolnych obrotów )

Pierwsze 200km kaczuszka przejechała bezproblemowo,Silniczek pracuje ładnie,ładnie przyspiesza.starałem sie jechac z prędkoscią 70-80 km/h bo silnik po wymianie pierścieni nie chciałem go wiec forsować ,ale musiałem ciągle kontrolować prędkość bo kaczuszka jest strasznie wyrywna i co rusz na liczniku pojawiało sie 90-100 km/h.Mysle ,ze spokojnie pojechała by 110,ale na to przyjdzie jeszcze pora.
Wyraźnie można wyczuć moment w którym otwiera sie drugi przelot w gaźniku,samochód wyraźnie zaczyna przyspieszać.
Zatankowałem pełen bak i po 200km zostało mi 1/2baku. Musze teraz znowu dolać do pełna żeby stwierdzić dokładnie ile spalił,ale szacuje tak na 5,5-6l
Wrażenia z jazdy jak najbardziej pozytywne, Koleżanka Małżonka cieszyła sie jak dziecko taka miała radochę. Na zakrętach wpadaliśmy na siebie a na muldach autko płynęło jak limuzyna ,sama radocha.Na dodatek czulismy się jak małpki w klatce,bo pasażerowie z wyprzedzających nas aut mieli nosy przyklejone do szyby.Inni znowu jechali za nami nie wyprzedzając nas przez dłuższy czas.Fajne uczucie.
Trochę śmierdziało silnikiem na początku,ale potem widocznie co miało się wypalić-wypaliło i było ok,ogrzewanie działało i sie przydało,ale sprawdzę jeszcze wszystkie przeloty z komory silnika do kabiny i po uszczelniam je.
Podsumowując - nasza 2CV-ka spisała się znakomicie.

Bardzo się cieszę razem z Wami. Ładna trasa jak na początek, był czas aby wyszły wszystkie niedociągnięcia. Skoro samochodzik objechał spokojnie taką trasę, to należą się gratulacje jemu jak i restauratorowi - GRATULACJE . Mam nadzieję, że spotkamy się na jakimś zlocie co najmniej 2 / 3 dniowym żeby spokojnie porozmawiać przy ognisku i szklaneczce zimnego piwa. Jeszcze raz gratuluję i życzę tysięcy kilometrów bez remontu i samych życzliwych ludzi spotykanych na drodze.

Drogi Herbi. Gratulacje. Można śmiało stwierdzić że jest to najlepiej zrobiona cytryna jaką znam. Dopracowane detale i efekt niesamowity. Nic dziwnego że wszystkim się podoba.

Miło to usłyszeć od takich profesjonalistów ja Wy. Starałem sie jak najlepiej, w końcu jest to prezent dla najbliższej mi osoby .
Elusi prezent bardzosie podoba, teraz tylko muszę poduczyć ją w prowadzeniu tego prezentu,ale widząc błysk w jej oczach szybko sie nauczy.Martwi mnie tylko jedno,kiedy juz opanuje jazdę kaczuszko dla mnie pozostanie tylko fotel pasażera .