Expedición TransAsia 2013

Pozazdrościłem Zloekowi wyprawy do Kolumbii http://2cvclub.frix.pl/post/2476200#post_2476200 . A tu niespodziewanie Kolumbia przyjechała do mnie motocyklem. W pierwszej chwili myślałem, że ktoś wykorzystał kupioną na wakacjach atrapę kolumbijskiej tablicy rejestracyjnej. Przecież to niemożliwe. Motocykl z Kolumbii tutaj, na Majdanku w Lublinie? Spotkałem już motocyklistów z Moskwy, ale aż z tak daleka? Krótkie oględziny i spotkanie z przesympatycznym gośćmi z Bogoty, którzy za chwilę nadeszli, przekonały mnie, że nie śnię. To Juanita Torres i Pedro Sosnitsky z Bogoty na swoim BMW przemierzają Europę i Azję. Na plecach ich skórzanych bluz widać flagi państw z różnych kontynentów. Porozmawialiśmy chwilę. Właśnie podążali do Korei Południowej. Wyraziłem podziw dla ich pasji. O ich podróżach można poczytać tutaj http://viajerosdelsur.wordpress.com . Pedro, noszący nazwisko o wyraźnie polskich korzeniach, pamięta jeszcze taksówki Warszawa, które kursowały po Bogocie. Także Zastavy 1100p. Właśnie z literką p, czyli montowane w FSO. Oczywiście porozmawialiśmy o Citroënach z Chile, czyli citronetach oraz o 3CV z Argentyny. Także o zwyczajach panujących na naszych drogach. Jakże żałowałem, że rano z plecaka wyjąłem małego Charlestona i Mehari. Miałem taką ochotę obdarować niezwykłych podróżników. Juanito i Pedro, szerokiej drogi!

Z powodu zapowiedzianych po południu i w nocy burz odwołałem wyjazd do Sochaczewa. W deszczową noc trudno byłoby wracać do Lublina. Ale jak widać miałem inne atrakcje. Gdy jadę moją kaczuszką nawiązuję ciekawe rozmowy. W Nałęczowie podczas lubelskiego rajdu weteranów szos od przypadkowych rozmówców dowiedziałem się o Citroënie 2CV
z Tarnowa oraz nieco o historii kaczuszek w Lublinie. Potwierdza się „starożytna” mądrość, że 2CV to więcej niż samochód, to styl życia.

Wieczorny mail od Pedro przypomniał mi naszą rozmowę o Mafaldzie. Dla przejrzystości forum o Mafaldzie piszę w dziale Kacza sztuka, temat Mafalda i 2CV http://2cvclub.frix.pl/temat/1734372/mafalda-i-2cv