Czy przy wymienie ramy zrobić coś jeszcze?

Zastanawiam się, czy przy okazji wymiany ramy (nabyłem nową), wymienić coś jeszcze - może całe zawieszenie? Na pewno muszę dać nowe amortyzatory, nowy wydech. Planuję też wymienić przewodu hamulcowe, bo po zdjęciu nadwozia to chyba słuszne rozwiązanie. Po pierwsze nie chciałbym, aby ”przekładka” trwała zbyt długo - stąd pomysł na ewentualne przerzucenie tylko samej budy, silnika ze skrzynią, układu kierowniczego i oczywiście kół. Po drugie chciałbym ”kompleksowo” podejść do tematu. Ale w tej chwili nie robić remontu generalnego - buda jest w całkiem fajnym stanie. Silnik pali ”na dotyk”. I poza chylącą się ramą niczego w mojej cytrynce nie mogę się czepiać ;)
Zastanawiam się jednak czy wymiana wahaczy czy pirszingów ma sens? I jak ewentualnie sprawdzić ich stan, aby wiedzieć czy wymiana jest konieczna? A może samo pytanie jest po prostu bez sensu i jeśli będzie mnie na to stać (a tego jeszcze nie wiem?) to nie zastanawiać się, tyko cały dół ”zrobić od nowa”?

Z doświadczenia napiszę, że zawsze coś wyjdzie, może się okazać że jak zdejmiesz budę to i bez blacharki sie nie obejdzie. Ciężko stwierdzić że na pewno to to i tamto. Osobiście przy przekładce (i naprawie blacharskiej) wymieniłem amortyzatory, przewody hamulcowe, maglownice z wahaczami (miałem zregenerowane i przygotowane wcześniej). Tylne wahacze taż zmieniałem ale to już inna historia.
Przewody kupiłem tu:
http://www.pwp.pwpnet.pl/index.php?l=pl&s=p&co=przew&marka=Citroen&model=2CV&rok=all

Pirszingi jeśli nie skrzypią i wszystkie końcówki są mniej więcej tak samo wkecone to raczej są dobre, no chyba, że mają dziury. Jeśli któraś końcówka jest wkręcona na gwincie wyraźnie głebiej niż ta z przeciwnej strony może to świadczyć o zerwanej sprężynie.
Może się też okazać że nie da się przełożyć tulei na których są pirszingi monotwane, tzn, użyć ich drugi raz.
W wahaczach właściwie jedynym problemem mogą być luzy na sworzniach zwrotnic, oraz na klockach poziomujących drążki kierownicze w belce maglownicy. To właściwie jedyne powtarzające się mankamenty zawieszeń.

Przy zawieszeniu jeśli wahacze chodzą płynnie to pewnie łożyska są ok ale nie zaszkodzi ich nasmarować. U mnie w 1 wahaczu łożyska padły (musiało się stać coś wyjątkowego) a te które były ok były po prostu dość suche i dostały świeży smar. Te duże nakrętki koronowe trzymające wahacze odkręcisz, po wyjęciu zawleczek, wkrętakiem/przecinakiem i młotkiem ;) Jeśli chodzi o ponowne dokręcanie ”zgodne ze sztuką” czyli z odpowiednim momentem tak aby łożyska nie miały luzów ale też nie były za mocno skręcone (bo jedno i drugie jest dla łożysk niszczące) to dorobiłem sobie taki klucz jak na zdjęciu który mogę chętnemu przesłać dalej do wykorzystania (ja już złożyłem zawieszenie). Przez klucz dynamometryczny z nasadką 24mm skręca się je z momentem 4.5-5 daNm ewentualnie nieco więcej jeśli akurat nie da się przełożyć nowej zawleczki.

Witam ponownie. Jestem po częściowym rozebraniu samochodu. Budka odczepiona od ramy. W sobotę ”stara” rama z zawieszeniem i silnikiem ma odjechać ”na przekładkę”. Chciałbym jednak poprosić o opinie nt. elementów zawieszenia - załączam szczegółowe zdjęcia. Amortyzatory wymieniam, ale czy coś jeszcze trzeba zakupić lub zamówić?

strona lewa

Generalnie wszystko, ze szczególnym uwzględnieniem tubusów sprężyn, wygląda na bardzo dobre.
Pytanie czy wszystko da się bezinwazyjnie odkręcić.
I to jest podstawowa kwestia, jeśli coś będzie trzeba ciąć lub w inny sposób zniszczyć, to wszystko jasne.
A zdarzają się takie przypadki, oj zdarzają....

strona prawa

Jeśli rama wyjezdza jutro to proponuje już dziś oczyścić szczotką drucianą miejsca które zaznaczyłem, zdjąć osłonę guową i zalać dobrym środkiem penetrującym.
Z odkręceniem tych elementów nie będzie łątwo.

U mnie odkręcenie tych elementów trwało 3 dni... wraz z grzaniem palnikiem i zniszczeniem dwóch gum amortyzujących.