Rajd Pojazdów Zabytkowych Łódź-Uniejów

Nie miałem zamiaru ”dokładać” nikomu .... lecz wyraziłem swoją opinię zaraz po oglądnieciu fotek.
Zapewne ten blask lakieru na tych wyjątkowo ładnych fotkach to sprawka sprzętu jakim były robione - chyba coś lepszego niż kompaktowy aparat za 200 zł.

Nie mam nic do fajnie odrestaurowanych i lśniących aut... ma to swój urok... i doceniam ogrom sił włożonych przez właścicieli !
Chętnie popatrzyłbym na te cacka, ale dla mnie urokiem starej motoryzacji jest także rzdawy nalot i mat lakieru nie ruszanego przez lata .... ot takie jest moje zdanie :)

Pewnie jesteś zauroczony Bogdana Kaczuszką
Arku, nie tłumacz się ......... żartowałem
Też uważam, że zabytkowe autko powinno być nadgryzione ”zębem czasu”. Przykładem może być moja kaczuszka, która się błyszczy, ale jak się przyjrzysz to tu purchelek, tam rdzawe miejsca, a gdzie nie gdzie wgniotki. Ale pełen ”szacun” dla wypieszczonych cacek.

Jestem ciekawy czy mi się to uda.
Planuję, że mój kurołap będzie lekko spatynoany już od razu po remoncie.

Nity i korozja są z reguły na początku października (tak na pamięć)
Zamierzam użyć dwóch technologii do nadania kurołapowi stylu:
1. Będzie robiony bezszpachlowo. Tylko z bardzo precyzyjnymi i precyzyjnie zeszlifowanymi spawami. A że trochę ich jest i to sporo, że tak powiem ”na widoku” to będzie jasne.
2. Zamierzam malować go bez użycia nowoczesnych lakierów.
Mam odnalezioną farbę, której baza technologiczna pamięta czasy oryginalnych kurołapów. Myślę, że taki lakier sam się w miarę szybko spatynuje. Ale nawet jak tego nie zrobi, to od początku będzie raczej pół matem.
Reszta będzie dziełem nie tyle przypadku co radosnej twórczości na późniejszych etapach.