Rozpaczliwe wołanie o pomoc. Kaczka gaśnie na wolnych obrotach.

Witam
Wczoraj jadąc na uczelnię silnik zaczął gasnąć na wolnych obrotach (na ciepłym silniku, na zimnym w miarę chodzi).
Efekt jest natychmiastowy, tzn. puszczam gaz, wciskam sprzęgło i momentalnie gaśnie, udało mi się dojechać na włączonym ssaniu (przynajmniej do połowy, bo jak dam mniej to też gaśnie).
Nie ma później problemu z odpalaniem.
Wyczyściłem gaźnik, dysze, wymieniłem świece i przewody zapłonowe na zapasowe, wyregulowałem zapłon, nic nie dało efektu. Jak silnik się nagrzał to zaczęło się od nowa.
Brakuje mi już pomysłów.
Proszę o pomoc.
Pozdrawiam
Łukasz

zmień cewę na nową
jak masz cudoelektryczne pudeło od kolegi Urala, to wrzuć sobie pod maskę dwubiegunową cewkę ze 126p firmy Zelmot + nowe kable zapłonowe od malczana
i będzie po temacie

PS jak nie masz pudełeczka Urala, to z niektórymi Zelmotami chyba będziesz musiał dołożyć przewód oporowy, ale głowy nie dam, ja mam pudełeczko

Cewkę mam nową, zapłon elektroniczny firmy 123ignition chyba.

Czy stracił na mocy? Przyspiesza jako tako tylko jak ostro depniesz w pedał (działa pompka zrywu w gaźniku i daje dużo paliwa)? Czy ma duży problem z jazdą z mocniej otwartą przepustnicą?
Jeśli tak, a gaźnik na pewno sprawdzony, to moim skromnym zdaniem łapie gdzieś lewe powietrze za gaźnikiem (łączenie kolektora do głowicy?)

Jeśli zmiany dotyczą tylko pracy jałowej to pytania może głupie, ale - nie zgubiłeś na pewno śrubki od regulacji domknięcia przepustnicy, czyli jałowych obrotów? Jest tam sprężynka, ale może jakoś się poluzowała i wypadła.
Może to być też problem z dyszą regulacji mieszanki biegu jałowego, ale z rysunków wynika że to nie tyle dysza, co iglica - wykręcenie jej nic nie da jeśli coś zablokowało kanał.

Ja jeździłem na ”maluchowskiej” bez żadnych zmian. Silnik od razu chodził równiej niż na ”starej” starej. Ale trzeba byłoby zmienić też kondensator, bo na ”kaczkowym” szybko wypalała platynki

Panowie, dziękuję bardzo za rady i sugestie.
Dzisiaj podjąłem próbę dowiezienia auta z Krakowa do siebie, jak tylko chwilę popracował to zaczęło się od nowa, nawet ssanie nie pomagało więc lekko trzymałem gaz jak był na wolnych obrotach, zanim dojechałem do domu już wszystko było ok, silnik zaczął normalnie pracować jak za dotknięciem różdżki cudownie wszystko samo się naprawiło.
Wymiękłem. Chyba Kaczka bardzo chce się udać na zimowy spoczynek, stąd te numery.
Dziękuję jeszcze raz za wszystkie odpowiedzi.
Pozdrawiam
Łukasz

Rozpatrz w takim razie jeszcze jedną możliowść, podobne objawy miałem, (tzn, na przemiennie pojawiały się i ustępowały) kiedy wyrobiła się oś młoteczka w skrzynce zapłonowej. Jak się młotecvzek akurat usawił tak auto jechało

Pisałem już wcześniej, mam elektroniczny zapłon 123ignition.
Mi się wydaje, że tam był jakiś problem z mieszanką raczej i to tylko w jednym cylindrze, bo po odpięciu prawego od cewki pracował na jednym bez gazu ani ssania, na prawym bez lewego już nie chciał pracować, więc coś z tym prawym cylindrem jest nie tak, tzn. było bo teraz ożył.

Aaa, no fakt.