Mini Don Kaczot .

Chciał bym z przyjemnością poinformować, że pomimo śladowej ilości poważnych zgłoszeń ( mimo zainteresowania i deklaracji ) i w związku z tym ,odwołaniu przez organizatorów , Turystyczny rajd szlakiem Don Kaczota ODBYŁ SIĘ . Pogoda dopisała, wiele atrakcji, ciekawe miejsca , piękna przyroda i ....... super zabawa.
A teraz kilka fotek

Przed weekendem dotarła do mnie wiadomość, że dwie pary chcą mimo wszystko przyjechać do Wojciechowa, niezależnie od tego czy zlot będzie czy nie. Pary te planowały zwiedzanie regionu. Pojechałem zatem i ja. Stało się tak, że zlot tak jakby się odbył.

Weekend spędziłem wspaniale w doborowym towarzystwie Kryptka i Rumcajsa oraz Ich Lepszych Połówek. Przejechaliśmy szlakiem Don Kaczota. Widzieliśmy młyny wodne z którymi dzielnie walczył ten niezwykły rycerz. Byliśmy też na zamku, w którym przez czas jakiś mieszkał. Płynęliśmy na promie, szukaliśmy złota, odlewaliśmy monety. Nie było tylko jazdy z itinererem i konkursów. Za mało nas było. Wzbudzaliśmy wszędzie sympatyczne reakcje. Zwłaszcza Dulcynea i Don Kaczot na Rosynancie!

A o wrażenia pytajcie uczestników. Muszę powiedzieć, że ja bawiłem się świetnie. Poznałem wspaniałych ludzi. Nie brakowało fantazji i znakomitych humorów. Także dobrej zabawy i wrażeń. Były nocne jazdy kaczuszką z Rajdu Afrique 1978.

Były także nie przewidziane wcześniej atrakcje np. pożegnanie ostatniego z Ikarusów 280, które w lubelskiej komunikacji miejskiej służyły 30 lat. Moja kaczuszka służyła dwóm hobbystom komunikacji miejskiej do obfotografowania jazd specjalnych Ikarusa. Dwukrotnie objechałem całą trasę przed autobusem. Nie patrzyłem, co wyczyniali pasażerowie na tylnym siedzeniu.
Goście mniej zainteresowani czerwonym Ikarusem z 1985 roku, zwiedzali w niedzielę lubelską starówkę.

Moi Drodzy Goście, dziękuję Wam za wszystko!

Trochę fotek:

Część 2:

Zlot Szlakiem Don Kaczota pomimo znikomej frekwencji
odbył się we wspaniałym towarzystwie przy pięknej słonecznej pogodzie i wielu atrakcjach .
Dziękujemy Noelowi wspaniałemu Koledze za dobrą organizację zlotu
i za to że dzięki Niemu mogliśmy zwiedzić tak urokliwe okolice i zabytki Lubelszczyzny ,
przeżyć wspaniałe przygody i poskromić niesforne młyny
Serdecznie pozdrawiamy
Dulcynea Anna i Don Kaczot Runcajs

A wspomnień ze spotkania nie przykryje kurz, co najwyżej mąka ze starego młyna.

P.S. Zastanawia mnie liczba pobrań zdjęcia biletu z naszym większym bratem Ikarusem. Czy w tym gronie jest miłośnik starych autobusów lub komunikacji miejskiej?

Zawsze zachwycały mnie wschodnie, obecnie kresowe, dziewicze krajobrazy naszej pięknej Polski. Wymarzone trasy dla naszych pociech. Widać, że bawiliście się przewspaniale! Gratuluję udanej wycieczki

No dobra to jeśli już taka reklama poszła to kiedy ten właściwy rajd?

W uznaniu zasług i rycerskości w walce z niesfornymi młynami,
a także w podziękowaniu za wspaniałą przygodę
Donna Dulcynea Anna ufundowała Don Kaczotowi Runcajsowi
Złotą Kaczkę ku pokrzepieniu ducha
i dla motywacji do dalszego działania...

WIWAT Dulcynea ANNA