Pierwsze cześć i trochę pierwszych wrażeń

Nareszcie witam w zacnym gronie posiadaczy :) Od tygodnia również mogę poszczycić się swoim nabytkiem. Czerwoną 2CV rocznik 1986. Zakup dokonany od zaufanego Niemca polskiego pochodzenia. On jako drugi właściciel nabył ją w Niemczech w 2007 roku i zarejestrował w Polsce jako okazjonalny środek transportu podczas wakacji właśnie w naszym kraju. Kaczuszka kupiona raczej jako impuls ale za to z miłości od pierwszego wejrzenia. Postaram się niedługo wrzucić kilka fotek. Ma oczywiście kilka widocznych ognisk rdzy i brzydko zrobionych szpachlowych zaprawek ale myślę że wcześniej czy później wszystko jest do zrobienia po swojemu :)
Przy okazji dziękuję niektórym z Was za porady udzielone telefonicznie przed zakupem.

Witamy witamy i prosimy o zdjęcia ( szczególnie tej rdzy i szpachli )

Witamy ! Skąd jestes ?

Mieszkam w Łodzi od paru ładnych lat. Poza tym w weekendy przebywam często w rodzinnych stronach w okolicach Łęczycy i tam właśnie na chwilę obecną przebywa moja kaczucha. A właśnie chętnie skonsultuję swoje wątpliwości dotyczące swojego 2CV z kimś z Łodzi bądź okolic

łodzian ci u nas dostatek. Zaraz się pewnie odezwą.
Witam :)

Zgłasza się Łódź. Ja i Matthew zapraszamy na spotkanie :)

Prawda, prawda :) Jeszcze z Łódzkiego towarzystwa mamy trzecią bordową Charlstonkę-Tomka. Zapraszamy :)

Witam i pozdrawiam z Lublina.

Do Płocka też nie masz daleko ”jakby co” .
Cześć

Dzięki za odpowiedź. Fajnie, że w ”okolicy” tyle potencjalnej pomocy. w przyszłym tygodniu ściągnę auto do Łodzi to możemy się dogadać co do spotkania. Póki co kilka obiecanych fotek. Nie jest to oczywiście to co pokazali koledzy z Łodzi, ale może kiedyś.
A tak przy okazji to jeszcze info że kiedyś auto było białe i ktos je nieudolnie niestety pomalował na strażacki czerwony, no ale może kiedyś przy okazji grubszych oględzin pomaluje się go już prawidłowo i zgodnie z kolorystyka Citroena.
Przy okazji - było juz pierwsze rozbieranie baku w weekend. Po zalaniu baku do pełna auto po 50 km odmówiło posłuszeństwa. Oskarżając sławetną cewkę, po jej ostudzeniu sprężonym powietrzem w sprayu, sprawdzeniem świec dmuchnąłem profilaktycznie w bak. Po tym zabiegu auto ożyło, i tak w drodze powrotnej zatrzymując się 17 razy na odcinku ok 50 km i dmuchając w bak dojechałem do domu. Kolejne podejrzenia padły na pompkę paliwa, ale czyszczenie baku, wymiana przewodu paliwowego (stary łączony był w 5 miejscach) i przeczyszczenie gaźnika pozwala stwierdzić że auto ”chodzi jak pszczółka”. A w ogóle to czy 2CV mają oryginalnie bak z tworzywa?