Zimowanie naszych skarbów

Witam. Interesuje mnie jak zimujecie Wasze Kaczuchy. Czy stawiacie na kobyłkach, w garażu, pod wiatą, wyjmujecie akumulator, jak często odpalacie w zimie? Ogólnie chodzi mi o pełny serwis zimowy. Pozdrawiam. Adam N.

No jak ? Można na różne sposoby:

Opcja pierwsza - jezdzimy i niczym się nie przejmujemy

Opcja druga - stawiamy obojętnie gdzie i modlimy się o to aby było do czego wracać... ;)

Opcja trzecia - spokojne i godziwe zimowanie od wersji bardzo prostej do bardzo rozbudowanej.

A więc... wymieniam po kolei według posiadanych warunków i poziomu zboczenia ;)

Podstawa - czyli zadaszenie i twardy grunt .... a w wersji ekskluzywnej - ciepły garaż z wilgotnością powietrza nie przekraczającą 60%

Posiadając taki garaż to koniecznie trzeba zrobić:

*
0. Mycie , smarowanie , kontrola płynów, świeży olej i inna kosmetyka - tego nie powinienem nawet pisać

1. Zakupić elektroniczną inteligentną łądowarkę akumulatora z opcją zapobiegania zasiarczeniu i podłączać przynajmniej raz w tygodniu - na czas wskazany przez mikroprocesor

2. Auto konicznie ze zdjętymi kołami stojące na 4 dolidnych kobyłkach. Z opon upuszczamy 30% powietrza i komplet kół przechowyjemy koniecznie osobno w pozycji leżącej

3. W zbiorniku do pełna paliwa 98 oktanowego

4. Silnik regularnie odpalamy co 2 tygodnie - pracuje na wolnych obrotach przez 15 minut ; nie zapomnieć o wrzuceniu po kolei wszystkich biegów oraz rozruszaniu układu kierowniczego

5. Na górze pokrowiec oczywiście z cienkiego , miekkiego, bawełnianego materiału

6. Wewnątrz auta chemiczny pochłaniacz wilgoci kontrolowany koniecznie co miesiąc

7. Wietrzymy co 3 dni...

8. Garaż z ochroną 24 h na dobę...

.... no i koniecznie fachowa opieka, miłe słowa i głaskanie tylko przez odpowiednie osoby w tak trudnym zimowym okresie

pozdrawiam....

Arku, zapomniałeś jeszcze o regularnych wizytach ”właścicielo-opiekuna” u doktora o odpowiedniej specjalizacji

Zdecydowanie najlepsza opcja i na pewno dająca najwięcej frajdy to ta pierwsza: jezdzimy i niczym się nie przejmujemy. Szkoda tylko, że sól leży tonami na drogach i ciężko jest się nie przejmować

Może w tym roku jak przyjdą pierwsze, intensywne opady śniegu to zdążę się przejechać w zimowej aurze zanim usyfią drogę tą trucizną

Arek mam ciąg dalszy twojej drugiej opcji :)

no panowie...ze zdjęciami pań proszę ostrożnie...żona często odwiedza nasze forum...

Dopinam taki sam temat z zeszłego roku: http://2cvclub.frix.pl/temat/129434/gdzie-kaczki-zimuja