Drive it Day 2013

Przypominam. To już jutro. Szykujcie maszyny...
I słońce ;) Choć jak pisze Noel, można i fajnie pojeździć w deszczu...

...no i - aż nie mogę się pochamować ...

Z muzyczną dedykacją dla wszystkich:

http://tiny.pl/hstlv

Drive it Day w Lublinie przebiega nad wyraz spokojnie. A stwierdzenia tego, jako objawu radości, odebrać się nie da. Moja kaczuszka była chyba jednym z pierwszych klasyków jaki pojawił się na ulicach pustych jeszcze i osnutych mgłą. Wyjechałem z garażu koło 6. Prawdę powiedziawszy, aż do momentu, w którym piszę ten post widziałem jeszcze trzy klasyki. Ładę 2106, szykowanego pod garażem do wyjazdu BMW 320 z lat 80. oraz ZiU 9 z 1983 r. zwanego Ziutkiem. (http://www.ltek.pl/galeria/displayimage.php?album=940&pos=0) A jeździłem z przerwami i na zmianę z córką ponad 2,5 godziny. Samochód zawiózł mnie do pracy i był na zakupach. Było też trochę kręcenia się po mieście. Po porannej mgle wyszło słońce i dopiero teraz zaczęła się burza. To chwilowo może powstrzymać wyjazd kalsyków na miasto, ale myślę, że wieczorem tu zapanują. Kilka dni temu zauważyłem też, że do służby na postoje taxi – po przerwie zimowej, w czasie której zastępował go Chrysler Voyager – wrócił poczciwy Polski FIAT 125p liczący 37 wiosen. Tymczasem, gdy bywam w Warszawie w zwykły powszedni dzień, widuję od kilkunastu do kilkudziesięciu klasyków w ciągu paru godzin.

I jeszcze ciekawostka. W ubiegłym roku w Kolonii głównym sponsorem Drive it Day był Citroën. Dlatego na każdym z czterech plakatów wydanych z tej okazji znalazł się jakiś pojazd tej firmy. Piękne, proste plakaty noszą tytuły swych głównych bohaterów. Plakaty pochodzą ze strony Die Vereinigung der deutschen Citroën- und Panhard-Clubs in der ACI (nazwy nie muszę chyba tłumaczyć) http://amicale-citroen.de/2012/citroen-hauptsponsor-drive-it-day-koeln/ .

Jakoś słabo. Jeszcze Mercedes beczka, P70, świeżo zarejestrowany FSO 1500. W inne ”zwykłe’ dni widziałem więcej klasyków.

Ja dziś jeździłem kaczuszką prawie cały dzień - tuż przed wieczorną burzą dotarłem do domu. Ale jakoś nie mam zwyczaju pstrykać sobie fotek, a mnie jakoś nikt nie chciał dziś fotografować ;( Ale i tak było rozkosznie. Choć przychylam się do sugestii Noela, że jakoś za dużo dziś tych klasyków na ulicach Lublina nie było widać. A jak tam w innych miastach?

Po Jarosławiu jeździła kaczuszka ecru . Mercedes W108 i W114/115 Niestety aparatem nic nie ustrzeliłem.