Widziałem kaczkę dawno, dawno temu...

...

...

Kiedyś można można było pojeździć w Lublinie taką taksówką. :)

Nasz pierwszy samochód Polski FIAT 126p 1991, a w tle coś z paryską rejestracją. Gdzie podziało się kolejne zdjęcie? Hmm. (rok 1991).

Jedna z najbardziej komfortowych taksówek jakie widziałem. :)

Mój brat miał takie 3. Nigdy nie zmieniał oleju, płynów, klocków. Twierdził, że to najbardziej trwałe samochody jakie miał. Xm’y miały u niego ciężkie życie, woziły wszystko. Ostatni pojechał na złom o własnych siłach. Czasami mocno zastanawiam się czy go w szpitalu nie podmienili- brata oczywiście :-)

To bardzo coekawe, bo opinie jaki ja słysząłem o XMach są skrajne.
Twój brat jest tzecią obobą od której słysze, że XM jest trwały, od innych słyszałem, (a nawet obserwowałem naocznie) przypadki XMów którymi cięzko było przejechać 200 km bez jakiejś poważnej awarii.
I ni w ząb nie rozumiem o co biega

Piętą achillesową w Xm’ach była elektryka, sygnowana logiem... Boscha!!! Wersje podstawowe cierpiały na zdecydowanie mniej dolegliwości, jak czegoś nie ma to się nie zepsuje. :-)

A propos, myślisz, że taksówkarz trzym?ałby auto, które ciągle by się psuło?

XMy są super i są trwałe, jak się o nie odpowiednio i regularnie dba i dbało. Inna sprawa, że mają już swoje lata i nie da się już tylko wymieniać klocków hamulcowych i oleju, trzeba trochę więcej wkładu i zaangażowania. Na pewno nie jest to samochód dla każdego.
Są auta, które mają dużo gorszą elektrykę, jak Laguna II. XM przy tej renówce to wzór niezawodności.
Ciągle szukam ładnego XM 2.1TD MK2 kombi, ale jest ich tak mało, że zacząłem się również rozglądać za Xantią X2 2.0HDI kombi, mniejsza, ale o wiele łatwiej dostępna. XM jednak byłby milej widziany