Francja 2011- jedziemy????

Witamy! Juz ponad 1800km za nami :) Dojechalismy wlasnie do Bruxeli. Jak narazie to w Kaczce wszystko o dziwo działa.. tzn jedzie. Jedynym mankamentem jest to ze zjadła 6L oleju :PP dolewamy jej tak ze 100-200 ml na 200 km. Ale jedzie nawet 70 pod gorke a z gorki to udalo sie 113km/h :) Generalnie jest ok :) https://picasaweb.google.com/mateusz.knap/Wyprawa?authkey=Gv1sRgCL6zzrjE4oTfag tutaj bedziemy sie starac wrzucac fotki... :D

PS tak sobie mysle ze ten wyjazd to jest taka dla nas pokuta za to ze zesmy opuscili kilka poprzednich zlotów :P

Ups, to macie wesoło.
Tata i druga kaczka dziś dojechali do Chemnitz pierwsze 580 km za nimi - tutaj mają zaplanowany nocleg.

Tata jedzie, ja zostałam w domu, dlatego relacjonuje ;)

Po drodze mają ubaw. Spotykają się z sympatią.
A jak u Was?

Oby tylko po mistrzostwach w montażu i demontażu 2CV wszyscy mieli czym wrócić.

Pozwolę sobie i ja - na chwilę refleksji w dwóch sprawach.
Może trochę w nie chronologicznym porządku, bo najpierw „coś” napiszę, a potem wkleję cytaty, do których to się będzie odnosiło.

Sprawa pierwsza:
Zachwyty nad trasą, przejazdem i niezawodnością maszyn.
Koledzy Poznaniacy! Jeśli przeczytacie ten mój post – proszę, nie oburzajcie się, bo moją intencją NIE JEST pisanie czegokolwiek (a tym bardziej – czegokolwiek złego!) pod Waszym adresem. Są to tylko moje przemyślenia.
Ależ oczywiście, że i zazdrosny jestem, że mnie tam nie ma…i dumny, że „moje ukochane” auta (pomijając totalnie – czyją są fizyczną własnością) sprawują się tak dzielnie na długich, zagranicznych trasach.
Zazdroszczę również (nie tyle sam, osobiście, ile „klubowo”) – grupie Wielkopolskiej tego, że mają opiekuńcze skrzydła Firmy-Matki :)
….tyle tylko, że … Taka jazda – pod eskortą wozu techniczno-transportowego, w kolumnie, ma się tak do totalnie „traperskich” :-D podróży NASZYCH załóg, jak…. „lizanie cukierka przez papierek” – do wcinania samodzielnie przepysznego tortu.. ;-p
Przypominam – zarówno ekipa Tomaszowska, jak i (zwłaszcza!) SAMODZIELNIE jadąca kaczka Doriss i Knapy`ego – nie dość, że mogą liczyć tylko na siebie, to i WSZYSTKO, co chcieli mieć ze sobą …mają ZE SOBĄ :-p
(niektórzy WIEDZĄ, że jeśli chodzi o ILOŚĆ polskich kaczek, baaa… „NASZYCH- KLUBOWYCH” jadących do Salbis – szykuje się jeszcze niespodzianka!
Ale –dopóki nie mam doniesień, fotek, czy choćby smsów - ….póki co „cicho sza”)

Nie mam nic do dodania.
A powiem, że z plotek wynika, że Polska ma szanse wygrać.
Podobno do konkursu w tym roku zgłosiły się tylko dwa kraje: Polska i Słowenia, w której zlot już był.

Żona, zakupy, powiadasz...... :-D
Ok, niech tak będzie ;)