Pomóżcie uratować kaczuszkęCzy ktoś zainteresuje się bezdomną kaczką bez właściciela? |
|||||||||||||
2cvclub › CO NOWEGO NA FORUM? › Powitania › Pomóżcie uratować kaczuszkę | |||||||||||||
|
Dodany: 2011-12-09, 11:15:21
Kilka lat temu jakaś dziewczyna z mojego domu zostawiła swoją kaczuszkę na parkingu i chyba się wyprowadziła.
|
![]() |
(rozmiar: 132.54 KB, pobrań: 111) | Pobierz |
---|---|---|
![]() |
(rozmiar: 138.28 KB, pobrań: 106) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 128.94 KB, pobrań: 93) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 132.07 KB, pobrań: 102) | Pobierz |
Owszem, serce boli, jak się na to patrzy....:(
...Ale....tak naprawdę - to niewiele możemy zrobić.
Aut jest przecież czyjąś własnością.
Jeśli ktokolwiek z nas zechce ją ”uratować”, to musiałby ją...ukraść.
Co prawda Wydział Komunikacji jest w posiadaniu wiedzy o właścicielu (przynajmniej tym sprzed lat), ale... ”ustawa o ochronie danych osobowych”, więc...
Ale dziwię Ci się, że - skoro , jak piszesz, od lat fascynuje Cię takie auto, ...a od lat takie właśnie auto marnieje na Twoich oczach - że nie próbowałeś dotąd odnaleźć właściciela, odkupić je?
Z Twoich zdjęć patrząc - to wciąż jeszcze jest do zrobienia!
Nie napisałem, że chciałbym posiadać to autko w dzisiejszych czasach - nie stać mnie na restaurowanie i posiadanie pojazdu zabytkowego. Napisałem, bo mam wielką sympatię dla 2CV i serce się kraje na jej dzisiejszy widok. Jeśli ktoś się zlituje, na pewno odnajdzie właścicielkę. (Mam nadzieję).
Poza tym zwolniłoby się miejsce na zatłoczonym parkingu. Takiemu autku należy się garaż.
Przede wszystkim trudno mi uwierzyć w te obrazki z łodzi - barbarzyństwo i niesłychana znieczulica.
Szacunek dla postawy stepaniuka44 - zrobił zdjęcia, określił miejsce, odnalazł odpowiednie forum.
Ten przykład tylko pokazuje, jaki szacunek mają ludzie do cudzej własności. Chyba każdy z nas zna taki samochód, który gdzieś sobie stał w całkiem ładnym stanie wizualnym a z biegiem lat ktoś się włamał, ktoś skopał, ktoś skakał po dachu, kto inny wybił szybę i nasikał do środka. Ja znam przynajmniej 3 takie.
Co do kaczki, to lada moment może ją zwinąć straż miejska i wtedy samochód będzie nie do odzyskania bo będzie to po prostu nieopłacalne, koszty narzucone przez te mafię parkingową są olbrzymie. A mogą, bo samochód nie ma korka wlewu paliwa, jest na flaku i w zasadzie, to nie ma jednej szyby i pewnie jest po prostu otwarty.
Najgorsze, to kwestia właściciela, jakby kaczki nie ruszyć, będzie to kradzież.
W innym klubie, w podobnej sytuacji, klubowicz (nie właściciel) wrzucił auto na lawetę i przywiózł do siebie na podwórko ratując je przez ostatecznym ciosem ze strony chamstwa i buractwa, które stopniowo niszczyło bardzo ładny egzemplarz. W końcu udało się skontaktować z poprzednim właścicielem i samochód właściciela szybko zmienił. Z tym, że poprzedni też był klubowiczem i było łatwiej, a tutaj, nie wiadomo co z tym zrobić.
Możnaby zrobić podobnie, ale czy jest ktoś z Łodzi? Później dać zdjęcie do gazety ”szukam właściciela” i może sprawa się ruszy. Kwestia tylko na kogo trafimy, jeden podziękuje, drugi pójdzie do sądu
Z tym zwijaniem lada moment to bym nie przesadzał. Stała tam jak chodziłem jeszcze do podstawówki, 12 lat temu i wcale nie była piękniejsza. A zresztą o właścicielce i tej kaczce już tu było - w skrócie, właścicielka uważa że auto nabiera wartości i nie chce go sprzedać.
Jeśli mieszkałbym bliżej już bym działał! Mnie nie przeszkadzało ratować innego egzemplarza mimo że miałem do niego ponad 100 km.
http://2cvclub.frix.pl/post/572928
Panowie.. nie rozumiem.... przecież w grupie siła !
Zróbmy zrzutke po parę zł i niech ktoś negocjuje z właścicielką.
Ja swoją odratowaną chciałem przeznaczyć na oficjalny pojazd zlotowy do eksperymentów, szaleństw i ”testów na żywym organiźmie” itp ... chętnych nie było. Pisałem o tym tutaj: http://2cvclub.frix.pl/temat/108514/sprzedam-2cv
Ta z Łodzi wydaje się być niezłym egemplarzem .. w sam raz na pięknego butelkowego szczurka... Pomyślcie Panowie z Łodzi i okolic czy naprawdę nic nie da się zrobić.
Kolego - stepaniuk44 - czy nie jesteś w stanie nam pomóc i odnaleść właściciela tego auta ?
Ale Arku.....
Odległość nie ma tu nic do rzeczy.
Przecież Saurus napisał:
1) stan tego auta ”trwa” tak od (co najmniej!) 12 lat
(w rzeczywistości, cokolwiek by kto nie mówił - tak naprawdę to pogłębia się proces jego destrukcji
2) właścicielka uważa, że kaczuszce wychodzi to NA DOBRE.
.....i NIE CHCE jej sprzedać
I koniec kropka.... :/ :(
..i choć daleki jestem od uogólnień, seksizmu i szowinizmu - to aż się boję spytać - o kolor włosów tej damy...:/
@arekban
Jeśli ktoś rzeczywiście będzie chciał, to mogę popróbować poszukać właścicielkę i ew. skontaktować z nią. Ale muszą być konkrety, bo chodzić po urzędach i robić śledztwo dla samej ciekawości to mi się nie chce.
Ja mam za daleko. Ale najprostsze co można zrobić, to wziąść ze sobą ducktape, sznurek, drut i plandekę, najpierw przykręcić tę klapę, dach nałożyć, podrutować, żeby to wszystko trzymało się kupy, dziury w dachu zakleić, drzwi pozamykać, na wszystko nałożyć plandekę i od dołu związać solidnie sznurkiem, żeby wiatr nie zabrał. Jeszcze tylko gruby marker i przepisać numery na plandekę. Nie wiem jak te stare opony, może gdyby je podpompować to by trzymały jakieśtam ciśnienie :D