Widziałem kaczkę 2011

Jak oglądam jakieś fotki lub filmy dokumentalne z ulic Hawany to mam zawsze ochotę odkupić kilka pojazdów.
A tak na dobrą sprawę to kaczkę widzę po raz pierwszy zawsze raczej są to inne ....

Na tej stronie kaczuszka z Hawany była już tutaj . Miałem ochotę wówczas się zarejestrować i napisać. Dach jest z tworzywa i jest fabryczny. Samochód nie pochodził z kapitalistycznej, brzydkiej Francji tylko z dobrego niegdyś Chile. To Citroneta.

Tak chilijskie kaczuszki występował również w wersji sedan :-)

P.S. Rok miniony nie daje za wygraną.

Patrzę na zdjęcie i widzę jak bardzo szeroka jest przednia szyba. To spory samochód. Przednie błotniki są inaczej wyprowadzone. Są dłuższe. Drzwi odsunięte od siebie. Koła wielkie.

Reminiscencja z Brukseli. Tak zatytułował wiadomość do mnie mój kolega Bart z Krakowa, właściciel pięknego SAABa 96. Przed dwoma laty odwiedził Autoworld Brussels . Chociaż to zdjęcie z komórki, to z przyjemnością je prezentuję . Na nim jest bowiem kaczuszka podana po belgijsku. W muzeum jest kącik poświęcony Citroënom z belgijskim rodowodem .

Granatowego SAABa kolegi można zobaczyć tutaj .