problem z prądem

Arek jak zwykle uprzejmy i pomocny
Oczywiście chodziło mi o szczotki a nie o szczęki, wcześniej czytałem o szczękach i tak już zostało. Ogólnie rzecz ujmując mam problem.
Nie wiem czy jest to mały problem czy też zanosi się na dłuższą robotę co w mojej obecnej sytuacji jest trudne, bo zapisałem się na Chomiążę i bardzo chcę tam dotrzeć.
A więc, jak w temacie. Kaczulka wyjechała z garażu, wstępny oblot, wszystko pięknie działało... do czasu. Zaczęła mi opadać strzałka ładowania na minusa.
Akumulator wymieniony na nowy we wrześniu 2011 r., wskazuje na wyłączonym silniku 12.6 V. Włączony silnik i piłowanie gazu, wynik 12.2 V. Zmieniłem szczotki, łoża komutatora są ok, a prądu jak nie ma tak nie ma. Ostatnią nadzieją jest wymiana regulatora napięcia. Obecny który mam to elektroniczny stosowany w Polonezach i Fiatach 125 p.
Nadmienię też, że mam zamontowany pasek dość stary, zatarta nazwa firmy ale długość czytelna 770 mm. Według katalogu powinienem mieć 750 mm ale to chyba nie ma za bardzo wpływu na ”produkcję” prądu.
Kupiłem dziś 750 mm firmy Gates.

Mam pytanie do Was, czy kiedykolwiek mierzyliście napięcie samego włączonego alternatora, tj. bez okablowania?
Jakich stosujecie regulatorów napięcia, macie mechaniczne, czy też już elektroniczne?
Czy idzie w jakiś sposób ocenić/sprawdzić poprawność działania elektronicznego regulatora napięcia? (bez podłączenia go w obieg instalacji 2CV).

Spróbuj wymienić regulator, to groszowa sprawa. Jak masz oryginalny to sprawdź jak będzie na nim działał. Ja też już wymieniałem fiatowski.

Sprawdziłem schemat elektryki 2CV dostarczony w innym temacie przez Arka. Bezpiecznik odpowiedzialny za m.in. regulator napięcia ma 16 A.
Czy takie bezpieczniki łatwo dostać? Jaką one mają długość? aby pasowały do pudełeczka
Czy to są tzw. rurkowe, szklane bezpieczniki topikowe o długości 30 mm?

Z zakupem szklanych bezpieczników nie ma problemu

Panowie,pozólcie ze i ja wtrace swoje przysłowiowe 3 grosze.Znam sie troche na elektryce i elektronice i mam pare uwag odnosnie postów w tym temacie.
1 Którys z kolegów napisał,ze alternator zaczyna ładowac na wysokich obrotach.Czy we wczesniejszych modelacha zamiast alternatora były stosowane pradnice? nie zagłebiałem sie jeszcze wten temat.Ale taki objaw jest typowy dla przadnicy która zaczynała ładowac przy ok 1500-2000 obr/min.Kto miał kiedys malucha z pradnica napewno pamieta ,ze lampka ładowania zgasła dopiero po dodaniu ”gazu”

2/ Ktos tez napisał ,ze ma nowy akumulator 72 Ah. To bład !!!
Akumulator dobiera sie do mocy silnika i alternatora/pradnicy.
W tym samochodzie podobnie jak w ”maluchu” powinien byc akumulator 34-36 Ah w przeciwnym razie taki mały alternator jak w 2CV nie zdoła naładowac tego akumulatora.

3/ sprawa jazdy w dzien na swiatłach.
Polecam takie urzadzenie.zmniejsza ono moc żarówek ze 120W na 40W podczas jazdy w dzien.
W nocy po właczeniu switeł przełacznikiem wszystko działa po staremu
http://moto.allegro.pl/swiatla-dzienne-regulator-swiatel-dziennych-sd-2-i2298718925.html
To w znacznym stopniu poprawia bilans energetyczny w tym samochodzie.
Poprostu według przepisów jeżdzac bez przerwy na swiatłach,akumulatory w tych samochodach nie maja kiedy sie naładowac
Nie chce sie wymadrzac,poprostu takie nasunęły mi sie wnioski.
Pozdrawiam

Przy sprawnej elektryce (alternator i regulator) nigdy nie miałem problemów z deficytem prądu. Nawet przy jeździe na światłach.

Dobra widoczność z przodu i z tyłu naszych kaczek się bardzo przyda bo wiadomo jak z bezpieczeństwem tego auta, więc ja nie mam zamiaru obniżać jasności przednich lub wyłączać tylnych lamp.

Popieram przedmówcę - nigdy nie miałem problemu z energią w samochodzie przy jezdzie na standardowych światłach mimo że mam akumulator 45AH (taki się akurat znalazł pod ręką).

Ufffff udało się!
Przyczyną mojego smutku na 5 dni przed Chomiążą okazał się być regulator napięcia. Na szczęście po wielu, wielu kilometrach przelatanych po mieście odnalazłem fajniutki, polonezowski elektroniczny regulator. Przy okazji zmieniłem też pasek klinowy.
Nie ma lipy
ps. Herbi ja mam akumulator 40 Ah i jest git! Wcześniej zaś jeździłem na 56 Ah i przynajmniej ja nie odczuwam różnicy w paleniu. Spotkałem się z podobnymi opiniami do Twojej.

Fougasse,takie są przyjete normy,nie zawsze musi sie to sprawdzic.Przy sprawnej instalacji,jeli nigdzie ampery nam nie ”uciekaja” jest ok,ale kiedy np nawala juz regulator albo gdzies jest zasniedziały styk tej mocy zaczyna brakowac.zasada jest taka ,ze ładowanie akumulatora powinno odbywac sie prodem o wartosci 1/10 jego pojemnosci.Jesli Ty masz akumulator 40 Ah to do jego naładowania potrzebujesz pradu 4A,ale gdy ktos ma akumulator o pojemnosci 72Ah to juz potrzeba prawie 2X wiecej pradu ,bo 7,2A wiec jesli gdzies jeszcze ten prad nam ”ucieka” to moze w rezultacie go brakowac.
Drugim bardzo wazną rzecza we wszystkich samochodaj jest dobra ”masa” podłaczonych urządzen.Szczególnie jest to widoczne gdy np mamy ”słabą” mase w tylnych lampach.Mozna to zauwazyc w niektórych samochodach kiedy włączaja mogacz i naciskaja na stop,robi sie wtedy dyskoteka,wszystkie swiatła zaczynaja migac po swojemu.