Auto pędzi a kierownica w rękach ;-) - kaczkowe przygodyTaka była pierwsza przejażdżka kaczuszką |
||||
2cvclub › TECHNIKA KACZKOWA › UŁAŃSKA FANTAZJA czyl... › Auto pędzi a kierownica w rękach ;-) - kaczkowe przyg... | ||||
|
Dodany: 2013-09-23, 22:45:03
Ja miałem podobną przygodę do Mpool, ale następnego dnia.
|
|||
|
|
![]() |
(rozmiar: 61.33 KB, pobrań: 71) | Pobierz |
---|
Pamiętam, jak się o tym dowiedziałem to pomyślałem że to jakiś żart. dzień wcześniej moja a następnego twoja i to ta sama dolegliwość :(
Tak. A najlepszy ubaw miały wszyskie osoby, którym opowiadałem tę historię, gdy na pytanie o to jak umocowałem urwany amortyzator - mówiłem: Na przewód paliwowy :)
Temat przycichł wiec odświeżam kolejną historią
Wracałem z siostrzeńcem kaczką, jechała jak trzeba, przyspieszała aż miło aż tu w pewnym momencie nie przyspiesza Jedziemy obwodnicą a kaczka z 80 km/h zwolniła do 30 km/h.Chyba nie muszę pisać jak wszyscy użytkownicy byli szczęśliwi musząc ćwiczyć cierpliwość i opanowanie. W pewnym momencie zatoczka i przymusowy szybki postój. Patrzę za siebie a tu jakieś 3km korka. Wszyscy nas wyprzedzają, ale co mnie zdziwiło nikt nie był wściekły wszyscy uśmiechnięci nawet nam machali. Więc szybko otwieram silniczek kaczki a tu brak przewodu na świecy. Założyłem przewód na świecę, lekko nie prąd kopnąl i pojechaliśmy dalej. Jeszcze w drodze powtórzyło się to raz i po naprawie na poboczu wróciliśmy do domu
Kaczki wyzwalają w innych użytkownikach pozytywne reakcje i to jest właśnie to
To dorzucę przygodę z 2011 roku. Wracamy z Małgosią ze zlotu na Słowacji (Cunowo koło Bratysławy ok 730 km) jesteśmy jakieś 60 km od Warszawy. Oczywiście godzina prawie 22, ciemno jak u murzyna.....trasa katowicka pędzimy 80 km /h i w pewnej chwili trzeba było nieco zwolnić. Noga z gazu wciskam sprzęgło a silnik wyje, obroty rosną, prawie wyskakuje z ramy. Naciskam gaz a tu nic, boję się puścić sprzęgło bo nie wiadomo o co chodzi. Po hamulcach, przekręcam kluczyk i ....cisza. Moja pilotka.... mimo że ciemno to ..zielona . Ale nic to. Światła awaryjne, trójkąt , maska w górę i do roboty. Gapię się jak sroka w gnat i nie wiem co jest grane
. Nagle widzę w świetle latarki sprężynka wisi swobodnie ale brak ucha. Ucho zrobić to nie problem ale gdzie zaczepić
. No i cóż miałem robić, koło ratunkowe - telefon do przyjaciela...
... KUBA . Tu dowiedziałem się gdzie jest ta dziurka ( tyle mam lat i dopiero Kuba mnie uświadomił
) Zakończenie szczęśliwe ale na poboczu spędziliśmy około godziny.