Turbokaczka - czyli 2CV w programie Samochód marzeń kup i zrób2CV w TVNTURBO w programie ”Samochód marzeń: kup i zrób” |
|||||||||||||||||||||||||||||||
2cvclub › 2CV FILMY - FOTKI - GA... › 2CV w telewizji › Turbokaczka - czyli 2CV w programie Samochód marzeń kup i... | |||||||||||||||||||||||||||||||
|
Dodany: 2013-10-06, 22:20:13
Największtm problemem w programie jest fakt, że twórcy (a zwłaszcza ten zaproszony blacharz) nieprawidłowo ocenił co jest głównym elementem nośnym.
Ostatnio edytowany przez: 2cvclub, 2013-10-06 22:49:51
|
||||||||||||||||||||||||||||||
|
Dodany: 2013-10-06, 22:45:04
Klasyczny przykład jak nie należy remontować ramy 2cv !
![]() Plik: Przed_remontem_poprawna_szczelina_trójkatów.jpg ![]() Plik: korozja_ramy.jpg ![]() Plik: korozja_ramy2.jpg ![]() Plik: korozja_ramy3.jpg ![]() Plik: metoda_siłowa_podnośnik_z_tyłu.jpg ![]() Plik: rama1.jpg ![]() Plik: rama2.jpg ![]() Plik: rama3.jpg ![]() Plik: wstawianie_blachy_podnośnik_już_z_przodu.jpg ![]() Plik: Po_remoncie_nie_poprawna_szczelina_trójkatów.jpg
Ostatnio edytowany przez: arekban, 2013-10-07 00:45:51
|
![]() |
(rozmiar: 514.59 KB, pobrań: 73) | Pobierz |
---|---|---|
![]() |
(rozmiar: 414.71 KB, pobrań: 76) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 301.68 KB, pobrań: 71) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 319.68 KB, pobrań: 74) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 403.4 KB, pobrań: 72) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 435.56 KB, pobrań: 74) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 365.69 KB, pobrań: 65) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 278.86 KB, pobrań: 71) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 376.84 KB, pobrań: 70) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 424.26 KB, pobrań: 77) | Pobierz |
Jak ja robiłem raz ramę w ten sam spobób (bo mi też to się zdarzyło), rama bez dolnej blachy była tak wiotka, że podparliśmy kobyłki pod przód blacharz regulował[b]wysokość podnośnika (zadzierał nieco w ten sposób lub opuszczał[b]nos ramy) a ja siedziałem na podnośniku z ”boczkiem” i mówiłem mu. W dół, w dół, trochę do góry aż boczek nie pasował idealnie, bo wszystko było ”w ruchu”. I dopiero po odnalezieniu w miarę dobrej geometrii blachrz wszystko pospawał. No ale ja wiedziałem co robię i wiedziałem potem co mam, a on myśli że ma dobry samochód.
Myślę, że naprawdę najważniejszym elementem jest teraz odnaleźć pan Emila i go ostrzec.
Kurde na tych twoich powiększeniach widać wszystko jak na dłoni, podczas oglądania filmu się tego tak dokładnie nie łapie.
Widać:
1. Fatalne wyboczenie ceownika od strony kierowcy
2. Odpowiadający temu wręcz podręcznikowo nie pasujący boczek.
Wiem Arku, że jesteś perfekcjonista, ja pod tym względem jestem mniejszym. Wiele lat jeździłem z krzywa ramą, Właściwie zawsze. Ale moja rama była może krzywa ale odpowiednio wzmocniona, co gwarantowało jej sztywność. Ta myślę, że zacznie się ”składać” najprawdopodobniej w ciągu roku, no chyba że ten rok przesdtoi w garażu. I sądzę, że przy tej naprawie nie wyboczy się w górę, tylko w dół, na przykład podczas hamowania na poprzecznych wybojach, najczęściej torach tramwajowych.
Liczyłem, że to będzie materiał promujący 2CV, ale wyszła totalna kicha... My wiemy o co chodzi, a ludziom wciskają kit (np. o remoncie generalnym za 4 tys.zł)
Eeee tam ... w sumie to jest super !
Przecież dużo nie brakowało a Pan Emil mógł zastać swoją białą kaczkę w takim stanie.
Oto skutek niewłaściwego podnoszenia 2CV na podnośniku ze skorodowaną ramą.
![]() |
(rozmiar: 59.53 KB, pobrań: 75) | Pobierz |
---|
![]() |
(rozmiar: 116.2 KB, pobrań: 81) | Pobierz |
---|
Ja znam, Arku, twoje pojęcie ”bezpieczeństwa” i je szanuję chociaż nie podzielam. Użyłem na to słowa ”perfekcjonizm” bo akurat mi pasowało.
A według mnie kwestia bezpieczeństwa mieści się tylko i wyłącznie w głowie kierowcy i nie ma nic wspólnego ze sprzętem którym jedzie.
O ile dostosowuje sposób jazdy do możliwości tego sprzętu.
Może myślę tak dlatego, że jeździłem sprzętami które nawet będąc utrzymane w doskonałym stanie technicznym powyżej 40 km/h były śmiertelnie niebezpieczne ze względu na od początku do końca poronioną konstrukcję. I to doświadczenie pozwoliło mi spojrzeć na bezpieczeństwo z innej perspektywy.
Od tego czasu przydarzyło mi się już podróżować bez: a. hamulców, b. sprzęgła, c. świateł, (ze szczególnym uwzględnieniem migaczy, to nawet bardzo często) d. kierownicy, e. Wycieraczek (w deszczu. Też nie jeden raz) f. Amortyzatorów (jak zaczynaliśmy podróżować kaczkami to nikomu się jeszcze nie śniło o tym, że w ogóle można mieć w kaczce sprawne amortyzatory, nie było można ich kupić. Nigdzie. A jak się już próbowało sciągać z zachodu to koszty były porównywalne ze połową średniej pensji)
...i wszystkie te podróże kiedy było trzeba zrobić, to było trzeba zrobić i udało się zrobić z zachowaniem odpowiedniego marginesu bezpieczeństwa. Bo ten margines jest w głowie. Nie w sprzęcie.
Inna sprawa co do komfortu tego typu podróży. Może dla innych bywa to stresujące, dla mnie nie. Co najwyżej męczące przez ko9niecznioć większego skupienia uwagi, no ale większe skupienie uwagi sprzyja nomen omen właśnie bezpieczeństwu.
Myślę że warunek spokoju w takich nietypowy6ch sytuacjach jest jeden. Trzeba w stu procentach rozumieć sprzęt którym się jedzie.
Aby mieć nan stop świadomość co się może stać.