Modelarstwo

...czyli modele Kaczuch jeszcze nie złożone;)
2cvclub2CV FILMY - FOTKI - GA... Nasze ”kaczki”Modelarstwo
 
offline rosikon
użytkownik
T:68 P:672
Dodany: 2013-03-06, 12:42:13

Trafiles Noelu nadzwyczaj celnie /o ile mozna trafic niecelnie/ w te kostke margaryny. To byl przeboj. Nawet byc moze przy skladaniu modeli przegryzalem chalka nia posmarowana. Delicje. Przedtem rarytasem byla kromka chleba zmoczona pod kranem i posypana tzw. ”rafinowanym bialym krysztalem”. Ci z bogatszych domow moczyli pajdke smietana.Pierwsze lody Bambino na patyku i Calipso z dolaczonym patykiem.Pierwsze cudnie pachnace mydelko For You...Ale do rzeczy. Mowiles,poza margaryna, rowniez o smarowaniu lancucha. Zaniedbala mi sie kolekcja. Pewnie zauwazyles, ze jest nieco przykurzona. W zasadzie przestalem skladac modele z dobre 10 lat temu.Od czasu gdy psiknalem jedna karoserie starym sprajem. Wszystkie poprzednie malowalem pedzlem. Kiedy cos wyszlo nie tak, kapalem takiego nieudacznika w roztworze wodorotlenku sodu /soda zraca/. Ten idealnie zmywal farby Humbrola. Ten psikniety sprajem tez mi slabo wyszedl, ale za nic nie chcial sie zmyc. Wkurzylo mnie to i dalem sobie spokoj ze skladaniem...nie definitywnie.

Ostatnio edytowany przez: rosikon, 2013-03-06 13:10:12
 
offline Noel
użytkownik
T:203 P:2338
Dodany: 2013-03-06, 18:15:39

rosikon
Trafiłeś Noelu nadzwyczaj celnie /o ile można trafić niecelnie/ w tę kostkę margaryny. To był przebój. Nawet być może przy składaniu modeli przegryzałem chałka nią posmarowaną. Delicje.

Można chyba trafić niecelnie – kulą w płot. Ja miałem prawo wyjść sam do delikatesów, który mieściły się obok na parterze. Chodziłem właśnie po te delicje. Jakoś szybko się kończyły. usmiech
rosikon
Przedtem rarytasem była kromka chleba zmoczona pod kranem i posypana tzw. ”rafinowanym białym kryształem”.

Ja rafinadę wciskałem grzbietem łyżeczki w masło grubo pokrywające bułkę. Ostatnio szukałem takiej rafinady dla żony do wypieków . Nic z tego. Jest tylko jakiś perlisty cukier do pieczenia. Ależ mnie wzięła ochota na ten smakołyk. Muszę coś wymyślić.
rosikon
Pierwsze lody Bambino na patyku i Calipso z dołączonym patykiem. To były lody, bez mleka w proszku. Podobne czasem robimy w domu.

rosikon
Pierwsze cudnie pachnące mydełko For You...
W niebieskim metalizowanym opakowaniu… [/quote]
rosikon
Ale do rzeczy. Mówiłeś, poza margaryn, również o smarowaniu łańcucha. Zaniedbała mi się kolekcja.

Nie obruszaj się tak zaraz Rosikonie. To był żart. Nie myślałem wcale o jakichś uszkodzeniach czy niedoróbkach.
Modele są piękne, zrobione własnymi rękami, dawno, dawno temu…
rosikon
Wkurzyło mnie to i dałem sobie spokój ze składaniem...nie definitywnie.

Mam nadzieję, że nie definitywnie.

Ależ mi się z Tobą wspomina. usmiech



 
offline rosikon
użytkownik
T:68 P:672
Dodany: 2013-03-06, 19:29:44

”Ależ mi się z Tobą wspomina. usmiech ”

Cukier,niestety,kiedys byl fajniejszy.Grube krysztaly,a nie ten dzisiejszy proszek. Pracuje z Niemcami i wspomnialem o tym . Jeden zyczliwy przywiozl mi torebke super krysztalow ok. 1cm3 kazdy. Cos pieknego,cud natury do studiowania budowy krysztalow. Co do mydelka,pamietam, ze przez dlugi czas reklamowali wszedzie sam napis For You. Wszyscy zachodzili w glowe o co ”sie rozchodzi”? To byla pierwsza taka tajemnicza metoda reklamy. A tak na marginesie, czy ta metalizowana folia nie byla przypadkiem rozowa? A`propos lodow. Najnaturalniejsze byly nakladane ta specjalna,obrotowa lyzka do wafelkow w ksztalcie muszelki.Przed Bambino bywaly,szczegolnie na imprezach,sprzedawane ze skrzynek zawieszonych na szyi takie mocno zolte walczyki na patyczku, ale byly mocno wodniste. Nazywaly sie Pingwin ”na smietanie”, kto polize temu...”Moja tesciowa polizala i ozdrowiala”.
I teraz najwazniejsze. Noelu, mnie ”obruszyc” jest na prawde b.b. ciezko. Watpie by Ci sie to udalo.
Moze jeszcze dzis uda mi sie wrzucic cos bardziej zwiazanego z tematem forum, bo boje sie, ze troche odbiegamy. Do milego.

Ostatnio edytowany przez: rosikon, 2013-03-06 19:35:40
 
offline sindbad1947
użytkownik
T:52 P:710
Dodany: 2013-03-06, 21:48:28

ok Nie ma odbiegania od tematu bo to były klimaty gdy produkcja naszych cytrynek szła pełna parą ok usmiech

 
offline rosikon
użytkownik
T:68 P:672
Dodany: 2013-03-06, 23:25:48

To moze cos francuskiego, zastepczego. Nie mam zadnego Citroena, ale mam cos z krainy zabojadow. To Renault Alpine, swego czasu ”miszcz” rajdow. Nie pamietam z jakiej wytworni,raczej z europejskiej.

spinaczZałączniki
IMG_0001.jpg IMG_0001.jpg (rozmiar: 1.05 MB, pobrań: 30) Pobierz
IMG_0009.jpg IMG_0009.jpg (rozmiar: 814.41 KB, pobrań: 35) Pobierz
IMG_0011.jpg IMG_0011.jpg (rozmiar: 802.22 KB, pobrań: 32) Pobierz
IMG_0015.jpg IMG_0015.jpg (rozmiar: 704.27 KB, pobrań: 28) Pobierz
 
offline Noel
użytkownik
T:203 P:2338
Dodany: 2013-03-07, 04:56:23

rosikon

Może jeszcze dziś uda mi sie wrzucić cos bardziej związanego z tematem forum, bo boje sie, ze trochę odbiegamy. Do miłego.

sindbad1947
ok Nie ma odbiegania od tematu bo to były klimaty gdy produkcja naszych cytrynek szła pełna parą ok usmiech

Otóż to. A poza tym przypomnij sobie co jadłeś w czasie sklejania modeli. Sam to napisałeś Rosikonie.

Nie interesowałem się sportowymi autami. Wyjątkowo któreś przykuwało moją uwagę. Ten ”miszcz” tak. Widzę, ze cały czas jest gotowy do startu.


 
offline rosikon
użytkownik
T:68 P:672
Dodany: 2013-03-07, 13:45:55

Podejrzewam, ze ta Alpine pochodzi od Hallera. Chociaz nie ma po niej sladu w necie. No dobra,teraz chwila wspomnien. Pierwsza moja zabawka mechaniczna, nieco zaawansowana, byl blaszany traktorek,podobny do Ursusa. Mial rowniez blaszane kolka, byl nakrecany wystajacym z boku kluczykiem ze skreconego drutu. Po kilku dniach eksploatacji cos podkusilo mnie by go rozebrac i prawdopodobnie pozniej zlozyc. Niestety,wystrzelila mi sprezyna, ktorej nie udalo mi sie okielznac i po traktorku. Pozniej zachorowalem na spychacz na baterie i na gasienicach. Pochodzily one chyba z NRD. Mialy przezroczysty silniczek podswietlony zaroweczka, a w nim poruszajace sie /chyba trzy/ tloki. Niestety, byl zbyt drogi. Marzenia nie spelnily sie wowczas, a sporo pozniej. Za to w CSH pojawilo sie cudo. Enerdowska lodka napedzana mini silniczkiem ze smigielkiem /jak samolotowym/ umieszczonym na nadbudowce. Pozniej udalo mi sie uzbierac z butelek,zlomu i makulatury na enerdowski/znow!/ model sporego statku pasazerskiego Wismar. Mial on oczywiscie sruby,ale bez napedu. Zdobylem gdzies krajowy/sporawy,ciezki i dosc prymitywny/ silniczek. Musialem tylko wykombinowac jak rozmnozyc oske silnika na dwie sruby. Na to kupilem na bazarze kilka zegarowych kolek zebatych.Mialem problem z wciekajaca po ”walach srub” woda. Mimo, ze rurki w ktorych krecily sie ”waly” wypelnilem towotem. Itd,itp...

Ostatnio edytowany przez: rosikon, 2013-03-07 13:50:01
 
offline Noel
użytkownik
T:203 P:2338
Dodany: 2013-03-08, 11:20:35

Ach, z tymi sprężynami to był kłopot. Po demontażu zawsze okazywały się za duże by wcisnąć je na dawne miejsce. smiech

Ja miałem traktor na gąsienicach, ale bez takich bajerów. Za to pięknie radził sobie na poduszkach. Balastem była nisko umieszczona płaska bateria. Z zabawek utkwiły mi, oprócz mechanizmów zegarów „z demobilu”, także blaszane ciężarówki Sachsenring z przyczepami, z pięknie nadrukowanymi detalami. Rodzice kupili je w Krakowie w drodze na wakacje. Ostatnio widziałem takie na allegro. Pamiętam też duży, metalowy, radziecki autobus ZIS 155 (takie kursowały w Warszawie) i jego odmianę z pałąkami, czyli trolejbus MTB 82. Zostały przemalowane na właściwe kolory. Dachy na kremowo, a do linii okien trolejbus był czerwony, autobus zaś niebieski. Były też fajne Warszawy garbusy. Nieduże. Całe metalowe, bez szyb. Z atrapami i zderzakami z gołej blachy. To wyrób jakiejś spółdzielni. Bywały też w kompletach w pudełku z wiatą. Miały przody M-20, a potem 201.

Kojarzę tę łódkę napędzaną śmigłem. Była całkiem spora. Chyba czerwono-biała?

Po lekturze wspomnień w środę wieczorem pobiegłem do sklepu po bułki, ale ten drobny cukier to już nie to. Mimo to zjadłem z apetytem ten specjał.

 
offline rosikon
użytkownik
T:68 P:672
Dodany: 2013-03-08, 12:57:21

Taaak. Do dzis mnie intryguje tamta technika zdobienia blaszanych wyrobow. Najpierw musial byc nadrukowany wzor, a pozniej dopiero tloczona blacha. Czasem,na glebokich tloczeniach widac bylo zmarszczki blachy, a rysunek byl nie tkniety. Wydaje mi sie poza tym, ze serie enerdowskich samolotow otworzyl nieduzy,dwusilnikowy Aero-45.Lataly one w naszym pogotowiu lotniczym. Wsrod posazerskich byly m.inn. Comet, Caravell`e, Tu-104, Tu-114. Byly one takie sredniowierne. Trzeba bylo koniecznie wsadzac im w nos zalaczona plasteline, bo inaczej siadaly na ogonie. Do tych modelikow dolaczali tez szklana fiolke z dziwnie pachnaca srebrzanka. Troszke modyfikowalem te samolociki przez zamontowanie zaroweczek latarkowych w kadlubie. Musialem tylko pomalowac kadlub wewnatrz, by nie przeswitywal, a swiatelka byly widoczne tylko w okienkach i kabinie.
A teraz na deser. Pamietasz wylizywana z pergaminowych torebek oranzadke, ktora musowala w pyszczu , szczypala i kolorowala jezyk?
A geste i pierunsko slodkie mleko skondensowane z tubki jak do pasty do zebow? A moze cebule smazona na patelni i oblozna nia pajde chlebka? A moze podsmazana na patelni chalke, a chciaz bulke i posypana cukrem pudrem? A moze smazony przez babcie tzw. ”grzybek”?

 
offline Noel
użytkownik
T:203 P:2338
Dodany: 2013-03-08, 13:21:06

Otwory okienne i inne wytłaczano. Były też małe języczki, które po wsunięciu w szparki zaginano. Tak łączono poszczególne elementy. W niektórych autach były nawet metalowe kółka z blachy!

Plastelina w dziobie koniecznie. Zapach tych modeli był rzeczywiście specyficzny, a srebrzanki w szczególności. Tej srebrzanki mi brak. Bajer z tymi świecącymi okienkami. ok

Ach! Oranżada w proszku. Gdzież ona, ach gdzież? ok I dziś dałbym za torebeczkę 50 gr. Słodziuchne mleko z tubki! To był zawsze wakacyjny przebój. Chodziło się po ulicy z tubką przy dziobie. ok

Ja wolałem raczej chleb ze smalcem. Mógł być smalec z cebulką i skwarkami.

Pokonspirujmy trochę Rosikonie. Napiszmy czasem np., że oranżadkę jadaliśmy patrząc na jakąś parkującą obok kaczuszkę. smiech Bo nas admin pogoni. usmiech

Liczba wyświetleń: 10283
Oglądasz posty 51 - 60 z 116
 
Nazwa forum:
2cvclub
Opis forum:
Międzyklubowe Forum Miłośników Samochodu Citroen 2CV w Polsce
Kategoria forum: Motoryzacja
Liczba użytkowników: 133
Odwiedzin dziś (łącznie): 28 (441005)
Postów: 21183 / Tematów: 1899
Pliki załączone w tym temacie:
 
Najaktywniejszy użytkownik:
Tematów: 162 / Postów: 2184
Ostatnio aktywne tematy:
(2014-11-16, 17:36)
(2014-11-16, 17:34)
(2014-11-06, 13:09)
Użytkownicy forum
Administracja forum: Brak uprawnień
Użytkownicy forum: Brak uprawnień