Moje tragiczne przygody z kaczka |
||||
2cvclub › TECHNIKA KACZKOWA › pomoc techniczna › Moje tragiczne przygody z kaczka | ||||
|
Dodany: 2011-02-04, 11:26:29
Dobra jest,jadziem dalej z przygodami. Wlasnie siedze w chalupie,przez Ksiezniczke. Zaziebilem sie szpetnie w garazu,gdzie przy niej dlubalem. Prawdopodobnie nadmiar paliwa, w czasie normalnej pracy, nie jest wyrzucany przez ”dziure” na jezdnie. Widzialem to przez scianke filtra. Jak juz pisalem,po kilku obrotach walem,wyraznie wpsikiwalo sie paliwo do filtra, a pozniej juz nie. Wynika stad, ze albo cos upuszcza cisnienie w pompie, albo pompa jest slabsza od zaworka plywakowego. Dziwne to, ale tak widocznie jest. No i ten dziwnie niski poziom w filterku!. Zalalem go wiec na sile strzykawka,zostawilem bombelek powietrza i mam przy okazji,za darmo, poziomnice.W kazdym badz razie silniczek pieknie pyrkocze,a dlaczego,to diabli wiedza.Pozostaje tylko wyregulowac sklad, ale to juz na powietrzu,bo nie chce sie sam,wlasnorecznie udusic. A, i sprawdzenie dzialania regulatora odsrodkowego, bo w afekcie zapomnialem dotrzec do niego.
|
|||
|
Dodany: 2011-02-04, 11:58:06
I dalej. Condesa 2cv /Condesita 2cv/ jest ur. w 1982r, czyli ma juz 29 lat, a kaczkowego ”nalotu” tylko ok. 30 tys. Nie chcialem dlubac przy jej zaplonie, bo mimo, ze kocham te robote, to i jestem tak samo leniwy. Wynalazlem super urzadzenie zaplonowe,z magnesikami, ale kosmicznie drogie. Poszedlem na skroty. Nabylem na Slasku,przez Allegro zaplonik sterowany przerywaczem. Tylko ok. siedmiu dych i przerywacz sobie chociaz troche odpocznie. Podpatrzylem na Jutubie genialna metode sciagania wentylatora za pomoca klucza nasadowego i mlotka.Cale szczescie, ze mnie na ten film naprowadzil chyba Palec Bozy, bo bym polamal wiatrak. Zaczalem odkrecac gorne sruby mocujace gumowy fartuch przez blaszane poprzeczki. Krece,krece,krece i nic. A niech tych zabojadow... Z tylu,z minimalnym dostepem zalozyli dranie nakretki. Na szczescie nie byly zardzewiale i przytrzymalem je palcem i odkrecilem te cztery glupie srubki. Trzy dolne,na szczescie, mialy nakretki przymocowane do obudowy. Przerywacz byl w idealnym stanie tylko mial za mala przerwe i za pozno rozwieral sie.Szkoda tez, ze nie ma filcyka smarujacego jak np. w Maluchu. Zapomnialem, w nerwach, zajrzec do regulatora odsrodkowego. Odlaczylem kondensator,podlaczylem przewodzik ukladzku i skladam. Niech to szlak!.Jesli wdzialem podkladke sprezynujaca nalepiona smarem na palec,na srube, to nakretki juz nie dawalem rady. Jechalem,od tylu, na macanego,w ciemno, po blasze w strone sruby. Podkladka dawala sie nadziac, nakretka opierala sie o podkladke,spadala mi i tak kilkadziesiat razy. W koncu nakrecilem same nakretki, a role sprezynujacych podkladek przekazalem gumie. Wszystko dziala jak nalezy.
|
|||
|
Dodany: 2011-02-04, 12:50:55
Z innej beczki. Condesa ma oczywiscie przepisowy sygnal,oczywiscie uruchamiany tym dziwacznym przyciskiem. Pamietalem, ze przed pierwszym pozagranicznym przegladem sygnal dzialal. Po jakims czasie chcialem sobie trabnac, a tu cisza. Mam w kierownicy,tradycyjny, centralnie przycisk. Zaczalem poszukiwania pradu i polaczen sygnalu ze stykami w ”fajerce”. Nic nie rozumialem, bo nic! sie nie laczylo. Po kilu godzinach poszukiwan przypomnialem sobie, ze to technika francuska,podobnie jak w mojej bywszej Renowce. Kl;akson dzialal. To naciskanie przelacznika,moze jest i dobre,tylko, ze codziennie jezdze kilkoma roznymi autkami,i kazde /niemal/ ma gdzie indziej i co innego wlaczane. Np.wsteczny bywa do przodu,a naturalnie bylby do tylu. W Kaczce jest jeszcze inaczej,wiecie o tym lepiej ode mnie. Jeczy mnie tylko dwojka i to przerazliwie. Wykapuje mi olej/ jakies kilka kropli na kilka godzin/.To z polaczenia skrzyni,w miejscu przechodzenia przez nia linki sprzegla/ dziwne rozwiazanie/.Wlalem do skrzyni najpodlejszy olej mineralny, a uzupelniam go zageszczaczem,restauratorem,do skrzyn i silnikow. Malo daje. W sezonie wlewam,dolewam ok. 1/4 l. Moze ktos wie cos jak uszczelnic toto jakas sztuczka? Tak jak cudownie uszczelnia chlodnice fioleczka za 5pln. Mysle, ze poprzedni i pierwszy jej,Condesy, wlasciciel, a moj przyszly ziec zajechal dwojke bez oleju.Czekam wiec na powazniejsza awarie skrzyni by pozbyc sie jazgotu i wykapywania, znaczenia terytorium.
|
|||
|
Dodany: 2011-02-04, 13:33:29
Jeeedzieeemyyy! Mozliwe, ze przez to wykapanie zniszczyl sie tez synchronizator/o ile taki wogole byl/ pierwszego biegu. Zgrzyta mi gdy wrzucam jedynke toczac sie. Identycznie jak w Kaszlaku.Cos mnie tez podkusilo,by popisac sie przed znajomymi i zakrecic baczka. Dla bezpieczenstwa i by nie ukrecic polosi zrobilem to,nawet dwa razy, na mokrej trawie. I dwa razy rozerwalem zewnetrzne manszety /manzety?/.Juz nie krece,bo nie mam wiekszego ”nawisu gotowki”. Czesto prosza mnie sympatycy staroci, bym trabnal ta mosiezna traba przy boku. Czesto mam lapska calkiem zgrabiale,a i przy chlodzie guma lewatywy tez twardnieje. Tak wiec nie moge wydac glosu. Wynalazlem na Allegro ”sygnal,fanfare retro”. Ok. siedmiu dych. Przyszla i czeka na montaz. Wydaje dzwiek traby jerychonskiej,b. podobny do dzwieku zalotnego kaczora na rykowisku. Polecam i Wam, bo wtedy Kaczka bedzie podobnado kaczki.
|
|||
|
Dodany: 2011-02-04, 13:45:18
A tu jest ta traba i jej slowiczy glosik:
|
|||
|
Dodany: 2011-02-04, 14:04:00
I dalej lecim. Czeka mnie jeszcze montaz ukrytej zapalniczki. Pale jak smok,tak jak slynny filmowy palacz chyba z Misia, co palil caly czas, bez przerwy. Zmordowalem juz ”dziure” na ten niezbedny dla mnie przyrzad. Powiercilem i rozpilowalem otwor w zywicowej sciance,tuz pod przednia kanapa. Przygotowalem tez do zamontowania na desce przyrzadow retro lampeczke sygnalizujaca wlaczenie mijania. A, musze tez zlepic rozerwany na ostatnim rajdzie bialy, nakladany pierscien na bok opony. Wypolerowac i maznac bezbarwnym chociaz krawedzie osprzetu z mosiadzu. Ktos wczesniej spartolil te akcesoria. Pomalowal je lakierem w kolorze grynszpanu, pewnie by nie polerowac ich przed kazdym wyjazdem. Szkoda szlachetnego mosiadzu,bo gdyby to byl zelaz, to co innego. Mam jeszcze w planie,ale gdy mi sie przepali zaroweczka,wsadzic w jej miejsce diodke z ukladzikiem udajaca migotanie/oczywiscie nieregularne/ lampy naftowej.To w lampach,tych tylko dla picu,przy ramie okna.
|
|||
|
Dodany: 2011-02-04, 21:56:11
A tu jest przepis dla nadzwyczaj zacietych. Jak sie ktos uprze,a zwlaszcza b. ambitny, to mozna nawet zrobic rzeczy legendarnie niewykonalne:
|
![]() |
(rozmiar: 138.36 KB, pobrań: 112) | Pobierz |
---|
Z filmu wynika nauczka. Jesli bedziecie cofali, robcie to powolutku.
Przy najblizszym spotkaniu musimy zbadac o ile wyzej jest moj koziol od Waszych, oryginalnych ”foteli”. Policzyc o ile mam wyzej srodek ciezkosci i z jaka predkoscia mozemy parkowac tylem.