po malutku zaczynam...

silnik i skrzynia rozebrane,wymyte i wymienione wszystkie uszczelki. Buda już pospawana i położony podkład epoksydowy wróciła do mnie od Jacka z Płocka. Podkład już dotarłem na gładko. Teraz szukam lakierni w Warszawie aby położyć podkład akrylowy i kolor - może ktoś coś podpowie - tani dobry lakiernik z kabiną.

na liczniku mam 32tyś. Patrząc na jeszcze zachowane oryginalne ślady honowania na cylindrach to całkiem możliwe.

Co do cylindrów, ja swoja kaczkę mam od 2000 roku i zasuwałem ją do Holandii po części z Polski, w Holandii też jeździłem przez rok, nie wiem ile dokładnie kilometrów zrobiłem, myślę, że mogę gdzieś sprawdzić ale chyba więcej niż 30 tys km i moje cylindry wyglądają jak nowe, Kuba mi świadkiem, aż byliśmy bardzo zdziwieni:)
Bo kaczki wtedy za bardzo nie oszczędzałem, zawsze gaz do dechy po niemieckich autostradach.
Dobrze mieć takie cylindry :)

rama pomalowana podkładem akrylowym Następnie będę malował emalią do podwozi a na koniec zabezpieczę od wewnątrz woskiem Dobra okazja bo można przekręcać ramę i płynny wosk dostanie się we wszystkie szczeliny wewnątrz pudła ramy Zrobiłem oczywiście kilka zacieków bo lakiernik ze mnie bardzo nędzny jednak są to tylko moje zacieki i do nikogo nie mam pretensji - nawet do siebie,,,Na oryginalnym lakierze budy znalazłem dwa zacieki i jeden na osłonie wiatraka - więc żabojady też się uczą malować

Co to za rama jest? Wygląda na oryginalny wzór Citroerna?

To jest niemiecka podróba ze sklepu internetowego,
http://www.treffpunkt-citron.de/gambio/2CV--Dyane--Ami---Mehari/Fahrzeugrahmen---Zubehoer/Fahrzeugrahmen-kataphoresiert-wie-Original--mit-TUeV-Gutachten---2CV.html

Ładna. Bo nie kombinoiwana tylko tak jak robił Citroen.
P.S. Widze, że masz na niej fabryczny numer. Wiele razy słyszałem, że nie warto przechodzić drogi aby nadać tenże numer kaczce formalnie. Kilku z nas próbowało i wspominają to jako bardzo męczące, długie traumatyczne wydarzenie. Z wielką dawką oślego uporu i niepotrzbnych emocji. Oczywiście ze strony urzedów.

Myślę że jest to numer atestu TUV Prosiłem tych biednych Niemców żeby wybili mi moje numery nadwozia jednak akurat ci tego nie robią w przeciwieństwie do Franzose Potem to olałem bo doczytałem się w papierach importowych (pierwszy przegląd w Polsce) poprzedniego polskiego właściciela że samochód posiada tylko tabliczkę przynitowaną do nadwozia - więc mam nadzieję że nikt mnie się nie będzie czepiał na przeglądzie Na starej ramie mimo wszystko miałem wybite oryginalne numery tam gdzie powinny być jednak nikomu widocznie nie chciało się kopać w tej rdzy i smarze Rama jest bardzo podobna do oryginału - można się pomylić nie wiem jak będzie pasować bo nie przymierzałem jeszcze do budy Na pierwszy rzut oka można się zorientować że to nie oryginał od środka tam są duże otwory przeznaczone do okresowych zabezpieczeń - dostałem w komplecie odpowiednie zaślepki

bardzo ładna rama, no oby teraz rzeczoznawca nie czytał tu postów