Modelarstwo...czyli modele Kaczuch jeszcze nie złożone;) |
||||||||||||||||
2cvclub › 2CV FILMY - FOTKI - GA... › Nasze ”kaczki” › Modelarstwo | ||||||||||||||||
|
Dodany: 2013-02-28, 14:42:13
Fougasse, tylko nie krzycz proszę. Zima ma się ku końcowi, a ja nic nie skleiłem. |
|||||||||||||||
|
Dodany: 2013-02-28, 20:07:36
Spoko roko Noelu, nie będę krzyczał |
|||||||||||||||
|
Dodany: 2013-02-28, 20:12:04
Panowie modelarze. Z wielka przyjemnoscia ogladam Wasze prace i czytam komentarze. Swego czasu zarazilem sie i ja modelarstwem samochodowym. Sklecilem kilkadziesiat autek. Zaczalem od modeli f-my Monogram. Skonczylem na wygraniu konkursu ogloszonego przez tyg. Motor. Niestety,nigdy nie zrobilem modelu 2CV. Moja kolekcje troche spustoszyl wnuczus, zostaly mi zdjecia z przeszlosci i troche inwalidow. Pozdrawiam Was.
|
|||||||||||||||
|
Dodany: 2013-03-01, 05:15:38
Fougasse Spoko roko Noelu, nie będę krzyczał ![]() Po sklejeniu tej 2CV zaplanowałem sklejenie Dianki ale nie udało mi się znaleźć takiego modelu. Wszędzie tylko kaczki i kaczki! W zamian kupiłem...dwie figurki + motór amerykańskiej żandarmerii wojskowej z okresu II Wojny Światowej (Military Police)… Aktualnie wolny czas poświęcam na doprowadzenie do porządku przednich lampek, są już wyczyszczone lustra od rdzy, teraz czeka je malowanie. To mi się upiekło. Niestety nie ma Dianki do sklejania. Ale możesz zrobić 2CV Military Police. Wprawdzie nie było takich pojazdów, ale jest taki do nabycia na jakiejś aukcji. Nie mam linku pod ręką. Sezon za pasem. Co innego nam teraz w głowie. rosikon Panowie modelarze. Z wielka przyjemnością oglądam Wasze prace i czytam komentarze. Swego czasu zarazilem sie i ja modelarstwem samochodowym. Skleciłem kilkadziesiąt autek. Zacząłem od modeli f-my Monogram. Skończyłem na wygraniu konkursu ogłoszonego przez tyg. Motor. Niestety, nigdy nie zrobiłem modelu 2CV. Moja kolekcje trochę spustoszył wnuczuś, zostały mi zdjęcia z przeszłości i trochę inwalidów. Pozdrawiam Was. Wiesiu! Też jesteś modelarzem. Monogram, to było wyzwanie. Trzeba było misternie kleić i malować detale. Nawet zawiasy na drzwiach Deusenberga. Wygrałeś konkurs! A zdobyć te modele w Składnicy Harcerskiej. Niewielu już pamięta nawet te sklepy. Np. w Warszawie przy Marszałkowskiej jest sąd i całkiem nie wygląda na to, że tam był sklep. Ja miałem i skleiłem oczywiście żółtego Duesenberga J 1934 Torpedo Phaeton http://www.ipmsstockholm.org/magazine/2003/02/stuff_eng_ornberg_duesenberg.htm i żółtą ciężarówkę Mack Bulldog z 1926 r. http://www.oldmodelkits.com/index.php?detail=15898&page=76&newlist=1 Oba modele w skali 1:24. Dziś po tych modelach zostały pudełka, w których trzymam małe modele. Wstaw te zdjęcia. Ja też mam fotkę Duesenberga na tle jakiegoś zdjęcia z kalendarza ściennego. Szukam modelu Condesy do mojej kolekcji, ale nie ma. |
|||||||||||||||
|
Dodany: 2013-03-02, 17:56:37
Noelu, prorokiem jestes? Wyobraz sobie, ze wlasnie Duesenberg Town Car z 34-go byl moim pierwszym modelem Monograma /ze Skladnicy Harcerskiej/ zlozonym ok. 40 lat temu. Wszystkim moim modelom porobilem kiedys tam zdjecia jeszcze na OR-WO na tle obrazkow z kalendarzy. Podlaczam te stare obrazki,niestety nie skanowane,a fotografowane fotografie.Ten modelik ostal sie cudem w przyzwoitym stanie, wiec pstryknalem go.Jak Was znudza te graty,dajcie sygnal.
|
![]() |
(rozmiar: 924.63 KB, pobrań: 37) | Pobierz |
---|---|---|
![]() |
(rozmiar: 1.03 MB, pobrań: 35) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 975.99 KB, pobrań: 41) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 984 KB, pobrań: 39) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 835.64 KB, pobrań: 37) | Pobierz |
Rosikonie, prorokiem nie jestem, ale jesteśmy zapewne w podobnym wieku i mamy podobne doświadczenia. Widzę, że zawiasy też wymalowałeś na srebrno. Srebrna i zielona farba, to pewnie Humbrol. Wtedy też pojawiły się te farby w sklepach SH. A czerwone rubinki w kołach i w zderzakach zrobiłem lakierem do paznokci. Chrom prześwitywał i wrażenie było znakomite. Gdzieś mam jeszcze zdjęcie Duesenberga na tle zdjęcia z kalendarza. Te same pomysły! Duesenberg J był najdroższym autem na rynku amerykańskim. Dziś, gdy pełno jest modeli w sklepach te nasze zdobycze dawały radość trudną do opisania.
Mnie temat nie nudzi. Widzę, po ilości pobrań, że innych też nie.
Noelu, jak to sypatycznie pogadac o tamtych,siermieznych czasach. Dzis pewno trudno zrozumiec tamte,dzis banalne radosci.Tez zaczynalem od Malego Modelarza i klecilem kartonowe modele. Numer kosztowal 4,5 zl, kupowalem,mimo trudnosci z nabyciem, wszystkie numery. Najlepszy do klejenia byl Klej Rybny ”Syndomat” /chyba/. Pieknie pachnial Centrala Rybna. Szybki robilem ze zmytych filmow. Dla zakonserwowania, wzmocnienia, pacykowalem je lakierem bezbarwnym, Troche psul on wyglad, bo byl nieco zoltawy i do tego tlusty, wiec nie bylo to najlepsze wyjscie. Wkrotce mialem wszystkie sciany w domu zawieszone samolotami na nitkach. Wszystkie meble zastawione autkami,lokomotywami,czolgami,okretami. Z czasem ta cala menazeria zdegradowala sie i przepadla. Kilka samolotow przetestowalismy w locie puszczajac je /czasem podpalone/ z kumplami z dachu.
A tu Noelu drugi z pamietanych przez Ciebie modelikow Monograma. Mack Bulldog Stake Truck z 26-go roku. Ten jest juz nieco zdekompletowany. Przyjemnych wspomnien.
![]() |
(rozmiar: 1.12 MB, pobrań: 34) | Pobierz |
---|---|---|
![]() |
(rozmiar: 1017.98 KB, pobrań: 35) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 1.17 MB, pobrań: 29) | Pobierz |
![]() |
(rozmiar: 796.84 KB, pobrań: 33) | Pobierz |
Oj, baaardzo sympatycznie Rosikonie. Aż tak siermiężne nie były pod pewnymi względami. Wymagały od nas inicjatywy. Wszelkich informacji trzeba było szukać w książkach, czasopismach, pytało się znawców tematu. Chodziło po bibliotekach. Pewnie też czytałeś książki pod kołdrą przy słabnącej latarce. Wywoływałeś filmy w koreksie i powiększałeś zdjęcia w łazience lub kuchni?
Pisało się do fabryk samochodów. Gdzieś jeszcze mam prospekty Berlieta, które dostałem zaraz po podpisaniu umowy licencyjnej. Także Van Hoola, który robił sporo autobusów dla Orbisu.
A do tych co kleili kartonowe modele miałem szczególne uznanie. To bardzo misterna robota. Wymagająca cierpliwości, doświadczenia i zręczności. Sam nie miałem odwagi do tych modeli, ale zapach kleju znam. Kleiłem modele samolotów wojskowych z Kobyłki i dużych pasażerskich z NRD.
Każde urządzenie, które rozebrałeś było łatwe do zrozumienia. To było ciekawe.
Dziś dzieci mają komputery i dają się ograbiać z wielu ciekawych zajęć. Na szczęście nie wszystkie.
P.S. Ciężarówka jak malowanie! Dokładnie ta sama. Misterna robota przy niej była. Pięknie, że przetrwała burze dziejowe. A te rzeczy, o których pisałeś, że ich nie ma, to tak naprawdę są gdzieś w nas. W naszych wspomnieniach i doświadczeniach.
Milo powspominac.Dobrze, ze wywolaliscie temat z Fugasikiem. Zgadles, ja tez czytywalem ksiazki pod koldra.I to przy latarce na plaska baterie 4,5 V! A bywalo wowczas, ze czesto wylaczali prad, wiec mimo, ze mieszkalem w Warszawie, kazdy mial lampe naftowa i korzystalo sie z niej rowniez czesto. Pierwsza byla Tajemnicza Wyspa Verne`a. Kupowalem kazdy numer ”Modelarza” i ”Mlodego Technika”. Regularnie bywalem w CSH na Kole, przy Wery Kostrzewy i przy Marszalkowskiej. W poszukiwaniu modeli,ktore ”wyszly w Warszawie” jezdzilem do Zyrardowa, Kielc, Czestochowy. Tak na prawde skladalem plastikowe modele gdy tylko pojawily sie dziwnym cudem w Skladnicy. A to byl helikopter -dziwolag Airfixa ”Fairey Rotodyne”. Mial wnetrze z fotelami i figurkami pasazerow i stewardessy , ”Humber Staff Car” Montgomerego i jakis amerykanski krazownik szos z ogonami moze to byl Chevrolet /byl niebiesko-bialy/?. To bylo ok. 67-go roku. Nie bylo wowczas farbek Humbrola. Kupilem kilka kolorow nitro ,1/4 kg, i tzw lakier spirytusowy transparentny /normalnym ludziom sluzyl on do malowania lampek i bombek choinkowych/ w prywatnym sklepiku,w podworku przy ul. Zgoda.Lakier nitro pomarszczyl mi opedzlowane czesci. Transparentny sluzyl mi latami do malowania bezbarwnych kloszy migaczy i tylnych swiatel,oraz do zmiany chromowanych felg na zlote . A, dosc czesto jezdzilem do centrum poogladac sobie wielkie makiety /czasem przekrojone/samolotow pasazerskich w oknach biur lotniczych. Tak bylo...